Aleteia logoAleteia logoAleteia
poniedziałek 06/05/2024 |
Aleteia logo
Duchowość
separateurCreated with Sketch.

Czy modlitwa za pomocą komórki jest gorsza? Co tak naprawdę powiedział kard. Sarah?

MODLITWA SMARTFONEM

Shutterstock

Ks. Michał Lubowicki - 22.09.17

Kard. Robert Sarah stwierdził niedawno, że czymś nieodpowiednim jest używanie smartfonów i tabletów do modlitwy brewiarzowej. W katolickich mediach wypowiedź hierarchy wywołała pewne poruszenie, które wydaje się nieco przesadne.

Oto, co dokładnie powiedział prefekt watykańskiej Kongregacji do spraw Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów:

To być może bardzo praktyczne i wygodne, by modlić się brewiarzem na własnym telefonie komórkowym, tablecie lub innym urządzeniu elektronicznym. Ale nie warto. To desakralizuje modlitwę. Te urządzenia nie są poświęcone (konsekrowane) i zarezerwowane dla Boga. Używamy ich dla Boga, ale także do rzeczy świeckich (w oryginale: profane things). Urządzenia elektroniczne powinny być wyłączone, a najlepiej pozostawione w domu, kiedy przychodzimy uwielbiać Boga”.


REKOLEKCJE MYSTERIUM FASCINANS

Czytaj także:
Zafascynowani liturgią Kościoła. Jak mądrze ożywiać tradycję?

Warto zwrócić uwagę na słowa o urządzeniach, które lepiej wyłączać lub zostawiać w domu, „kiedy przychodzimy uwielbiać Boga”. Widać tu, że powyższa wypowiedź dotyczy celebracji publicznych, a nie modlitwy prywatnej.

Warto również dodać, że słowa te padły podczas konferencji na Papieskim Uniwersytecie Świętego Tomasza z Akwinu, zwanym Angelicum. Była to konferencja dla liturgistów zorganizowana z okazji dziesięciolecia ukazania się motu proprio „Summorum Pontificum” Benedykta XVI, regulującego status tzw. „rytu trydenckiego”.

Liturgiści to najczęściej nie tylko znawcy liturgii, ale jednocześnie ludzie odpowiedzialni za sposób jej sprawowania w swoich diecezjach, parafiach i różnego rodzaju wspólnotach. Sam kardynał Sarah znany jest z wielkiej wrażliwości liturgicznej i przywiązania do tradycji. Jego publikacje i wypowiedzi cechował rozsądek, wyważenie i wysoka kultura osobista, a także otwartość na poglądy innych, przy jednoczesnej wyrazistości własnych zapatrywań.

Tak samo jest i w tym wypadku. Kardynał bynajmniej nie zabronił ani nie potępił odmawiania Liturgii Godzin za pomocą aplikacji w komórce. Nie odmówił ważności ani wartości modlitwie z tabletem w ręku.

Przypomniał jedynie, że liturgia sprawowana publicznie we wspólnocie Ludu Bożego nie jest niczyją prywatną własnością, ale wspólnym dziedzictwem i dobrem Kościoła, do którego należy stanowienie norm i przepisów jej dotyczących. Te zaś – jak na razie – wymagają posługiwania się podczas celebracji księgami liturgicznymi zatwierdzonymi przez Kościół. Księgami, a nie ich cyfrowymi odpowiednikami. Sama księga jako przedmiot jest w liturgii pewnym znakiem, którego wymowy – jak wszystkich innych znaków – nie należy lekceważyć.

Oczywiście, że msza święta odprawiona przy turystycznym stoliku na kempingu ma taką samą wartość jak ta sprawowana przez papieża pod konfesją Berniniego, ale z jakiegoś powodu od wieków budujemy kościoły i katedry. Potrzebujemy bowiem pewnej sakralnej przestrzeni, w której łatwiej nam będzie się skupić na modlitwie. Liturgia to czas święty – zarezerwowany dla Boga, choć nieoderwany od naszej codzienności. O ile jednak codzienność narzuca nam się sama, o tyle sacrum potrzebuje przemówić do nas przez konkretne, czytelne znaki.

Jesteśmy duchowo-cieleśni i te materialne znaki nie są dla nas obojętne. Nie należy ich lekceważyć. Dotyczy to również naszej osobistej modlitwy „we własnej izdebce”, ale to nie do niej odnosił się wprost gwinejski dostojnik.


PAPIEŻ FRANCISZEK

Czytaj także:
Papież Franciszek: Reforma liturgiczna jest nieodwracalna

Kardynał Sarah – jak wynika z jego wypowiedzi – sprzeciwił się używaniu elektronicznych gadżetów podczas „oficjalnego” celebrowania liturgii. Z własnego doświadczenia wiem, jakie poczucie „zgrzytu” wywoływało we wspólnocie kleryckiej naszego seminarium, gdy któremuś z przełożonych zdarzyło się celebrować wspólną Liturgię Godzin w zabytkowych szatach i z tabletem w dłoni. Kontrast wywoływał po prostu wrażenie śmieszności, choć oczywiście modlitwa nadal pozostawała modlitwą.

Krótko mówiąc: każdemu wolno modlić się tak, jak mu to najbardziej odpowiada. Ale we wspólnej celebracji liturgii powinniśmy zwracać uwagę na wagę i wymowę składających się na nią znaków. Kryją one w sobie bowiem treść, którą szkoda byłoby utracić w imię wygody czy powierzchownie rozumianej „postępowości”.

Tags:
kard. robert sarahliturgiamodlitwa
Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail