Widzieliście tej wiosny staruszkę z bukiecikami konwalii, siedzącą przy przystanku tramwajowym albo pana, który sprzedawał pęczki rzodkiewek? A może nawet coś od nich kupiliście?
Na niezwykły pomysł wpadł Mateusz Koszela, twórca „Autostopem w świat sportu”. Spotykając pod Wawelem panią Marię, postanowił ją… obdarować.
– Po ile te piękne bukiety? – zapytałem starszej pani, która sprzedawała kwiaty w Krakowie. – 5 zł – odpowiedziała. – A który Pani zdaniem jest najładniejszy? – Wszystkie sama zrywałam i układałam. – No, a który Pani się najbardziej podoba? – Ten jest ładny – powiedziała, wyciągając jeden z wody. – A jak ma Pani ma imię? – zapytałem z uśmiechem, płacąc za bukiet. – Ja? – odparła zdziwiona – Maria. – Pani Mario, to dla Pani. Pisnęła ze zdziwienia i ekscytacji. – Nie, nie. Proszę Pana, ja nie mogę. – Ależ oczywiście, że Pani może. Chciałbym by Pani się uśmiechnęła i… Jak widzicie na zdjęciu, uśmiechnęła się… Pani Maria obiecała odmówić zdrowaśkę za zdrowie moje i Pani fotograf (Anetki), a ja odchodząc czułem, że w moim sercu płonie żar. Żar radości i ten jej uśmiech, który zapamiętam do końca życia. Pamiętajcie o starszych. Nie wszyscy mają godną emeryturę i niestety niektórzy mimo podeszłego wieku muszą cały czas zarabiać, by wrzucić coś do garnka.
https://www.facebook.com/AutostopemWswiatSportu/photos/a.598585593605882.1073741829.575485235915918/1198673530263749/?type=3&theater
Jak się okazuje, uśmiech krakowianki zauroczył nie tylko Mateusza. „Pani Maria jest cudowna. Kupuję od niej kwiaty zawsze, kiedy jestem w pracy i przy okazji wypijamy wspólnie gorącą czekoladę” – napisała pod postem pani Wioletta.
„To niesamowite. Właśnie w tamtym tygodniu byłam w Krakowie i przechodziłam koło tej pani. Już wylewała wodę z pustych pojemników. Pomyślałam, że też pewnie żyje z marnej emerytury, więc zawróciłam i dałam jej 50 zł. Broniła się, ale wzięła, zapytała, jak mam na imię to się za mnie pomodli. A teraz widzę ten post. To po prostu niesamowite!” – podzieliła się p. Agnieszka.
Czytaj także:
„Skąd ma pan ten odblask taki?”. O staruszce, która spotkała bohatera
Małe gesty są najpiękniejsze!
Mateusz Koszela i jego internetowi fani zwracają uwagę, że taka „pani Maria z konwaliami” jest na świecie niejedna. Oto kilka historii, które pojawiły się w komentarzach:
„Mam działkę, taki ogródek państwowy w centrum miasta i mam różne owoce, ale nigdy nie omijam staruszki handlującej szczypiorkiem i rzodkiewką. Raz, że jest mi cieplej na sercu, dwa, że niepryskane chemią. Czasem podarowuję duży pęk konwalii, by po zrobieniu kilku, mogła sprzedać. Tak zostałam wychowana i przekazałam te wartości córce. Jestem dumną mamą” – napisała pani Ela.
„W Szczecinie nabyłam palmę. Z tysiąca dostępnych wybrałam tę, którą trzymała babcia o kuli. Miałam wrażenie, że ludzie udają, że nie widzą. To przerażające, ta ślepota na starszych. Chciałabym, żeby już w przedszkolach uczyli szacunku i pomocy dla babć i dziadków” – stwierdziła z kolei p. Monika.
„Piękny gest. Naprawdę nie trzeba wiele, by sprawić komuś radość. Będąc ostatnio w Warszawie spotkała mnie podobna sytuacja. Poznałam panią Irenkę. Każdego dnia sprzedaje bukieciki tuż przy Pomniku Matki Boskiej Passawskiej na Krakowskim Przedmieściu. Starsza Pani jest bardzo kochaną i ciepłą osobą, która chętnie porozmawia. Jeśli ktoś chciałby zrobić coś dobrego będąc w stolicy, to polecam zakup kwiatków u pani Irenki” – dodała pani Basia.
A Wam zdarza się kupić coś czasem od starszych – “przypadkowo spotkanych” – osób?
Czytaj także:
Ma 93 lata. I właśnie poleciała na wolontariat do Kenii
Czytaj także:
Dzięki jego pomysłowi staruszkowie odżywają. W ślad za nim idzie cały świat