Być może dziwią Cię te słowa. Przecież trzeba chodzić na randki, aby móc spotkać tego Jedynego. To prawda. Jednocześnie bardzo ważne jest to, z jakim celem na nie chodzisz – czy kieruje Tobą chęć wyjścia za mąż czy zbudowania trwałego i szczęśliwego małżeństwa?
Wyjście za mąż czy małżeństwo?
Martyna Wojciechowska zachęcała, aby przesunąć horyzont. I właśnie to zrób w randkowaniu. Nie dąż do ślubu, dąż do zbudowania szczęśliwego małżeństwa. Wbrew pozorom to nie to samo.
Jeżeli koncentrujesz się na tym, żeby zostać żoną, to skupiasz się na pewnym fakcie, wydarzeniu, które masz nadzieję, że kiedyś się nastąpi. Staniesz ze swoim Jedynym na ślubnym kobiercu, wypowiesz sakramentalne tak i będziecie żyć razem długo i… no właśnie, nie wiadomo, czy szczęśliwie.
Perspektywa szczęśliwe małżeństwo pomoże Ci patrzeć dalej i lepiej wybrać mężczyznę, z którym będziesz spędzać wieczory i poranki do końca Waszych dni. Wspólne życie na poważnie zaczyna się w dniu ślubu. I ta codzienność nie jest łatwa. Wymaga wielu wyrzeczeń, kompromisów, traktowania potrzeb drugiej osoby na równi ze swoimi, a także w pewnym sensie umierania, oddawania swojego życia. Jednym z warunków szczęśliwego małżeństwa jest to, aby ten wysiłek podejmowały obie osoby. A to możesz sprawdzić na długo przed ślubem.
W okresie randkowania i narzeczeństwa przyglądaj się charakterowi i zachowaniu mężczyzny, z którym się spotykasz. Nie pozwól, aby silna tęsknota, żeby w końcu z kimś być spowodowała, że wpadniesz w jedną z dwóch pułapek – byle ktoś był lub jakoś to będzie.
Czytaj także:
Singielko, czy naprawdę musisz chodzić na randki?
Byle ktoś był
Być może tak bardzo cierpisz z powodu samotności, że marzysz o tym, żeby ktoś się w końcu pojawił. Nie masz za dużych wymagań – przysłowiowo, żeby nie pił, nie bił i trochę zarabiał. Wiem, że to przerysowane, ale spójrz w swoje serce – czego oczekujesz od swojego przyszłego męża? Masz wysokie wymagania i standardy, czy zadowalasz się byle czym lub akceptujesz złe traktowanie? Chcesz, aby traktował Cię jak księżniczkę, jak najważniejszą osobę wśród ludzi, czy godzisz się na to, żeby być tą drugą, bo ważniejsza jest jego mama, praca czy hobby?
Ślub to piękne wydarzenie, ale na nim życie się nie kończy. Mija miesiąc miodowy i zaczyna się normalność i codzienność. Pomyśl, czy z tym konkretnym mężczyzną chcesz przeżyć swoje życie? Dzielić dom, razem wychowywać dzieci, spędzać wieczory i weekendy?
Patrz nie na wygląd zewnętrzny, talenty czy zdolności, a na charakter i wartości. Czy jest on w stanie kontrolować swoje pragnienia? Czy szanuje Twoje zdanie? Czy jest gotowy służyć Ci pomocą? Czy Cię szanuje, docenia, komplementuje? Czy jest dojrzały i gotowy wziąć odpowiedzialność za rodzinę, którą stworzycie?
A może krytykuje Twój wygląd? Wymusza realizację swoich pragnień i zachcianek? Nie liczy się z Twoim czasem (np. spóźnia się na spotkania lub planuje, nie uwzględniając Twoich potrzeb i celów)? Jest nastawiony na branie i nie chce nic dawać od siebie? Oczekuje, że się do niego dostosujesz?
To tylko kilka z wielu pytań, na które musisz sobie odpowiedzieć. Jeżeli koncentrujesz się na wyjściu za mąż, to możesz przymykać oczy na różne niewłaściwe zachowania, bo zależy Ci na tym, aby w końcu przestać być panną. Jednak ślub to jedno, a życie razem to zupełnie co innego. Zasługujesz na to, aby być traktowaną jak księżniczka, z szacunkiem, miłością i akceptacją. Jeżeli nie przesuniesz horyzontu, to możesz wpakować się we wspólne życie z kimś, kto, delikatnie mówiąc, się do tego nie nadaje.
Jakoś to będzie
Druga pułapka – jakoś to będzie – jest równie niebezpieczna. Na pewno są tematy, w których trudno Wam znaleźć porozumienie. Miejsce zamieszkania, podział obowiązków domowych, sposób spędzania wolnego czasu, czas tylko dla siebie – to tylko kilka przykładów.
W narzeczeństwo, a później małżeństwo każdy wchodzi z bagażem swoich przyzwyczajeń i oczekiwań. Ale w relacji trzeba się dostosowywać, szukać tzw. trzeciego rozwiązania dobrego dla obu stron. Wtedy w małżeństwie jest pokój i szczęście. Inaczej będziecie toczyć ciągłą wojnę i ktoś zawsze będzie na straconej pozycji. Niezależnie kto wygra, druga strona ma poczucie przegranej, bycia niekochaną, odrzuconą lub nieszanowaną. A to zabija relacje.
Jeżeli teraz w czasie randkowania lub narzeczeństwa nie potraficie się dogadać w ważnych sprawach, a Ty myślisz sobie trudno, jakoś to będzie, to niestety sama na siebie zastawiasz pułapkę. Samo się nie ułoży.
Perspektywa małżeństwo
Jeżeli jednak przesuniesz horyzont i Twoim celem będzie zbudowanie szczęśliwego małżeństwa, to już od samego początku będziesz patrzeć na spotykanych mężczyzn z tej perspektywy. Łatwiej będzie Ci się wycofać z relacji, które choć fajne, nie rokują dobrze. Dzięki temu też będziesz zwracać większą uwagę na mężczyzn z grupy jest gotów na tu i teraz, doceniać ich charakter, otwartość na rozmowę i szukanie kompromisu.
Zachęcam Cię do podejmowania trudnych tematów przed ślubem, najlepiej już na etapie randkowania. Do konfrontacji i szukania rozwiązań. Jeżeli nie uda się Wam dogadać w początkowych etapach znajomości, to sam sakrament niczego nie zmieni. Nie oszukuj się, jakoś nie będzie.
Czytaj także:
Wyznania byłej singielki – 1,5 roku randek, 69 zawodów, 1 małżeństwo
Czytaj także:
List starszej singielki do młodszej. „Jesteś wspaniała. Jesteś pełna”