Aleteia logoAleteia logoAleteia
piątek 19/04/2024 |
Aleteia logo
Pod lupą
separateurCreated with Sketch.

Kościół w państwie, państwo w Kościele. Co przyniósł Polsce Konkordat?

KONKORDAT

Shutterstock

Marcin Przeciszewski / KAI - 26.07.18

Dwadzieścia pięć lat temu, 23 lutego 1998 r., został ratyfikowany Konkordat między Rzecząpospolitą Polską a Stolicą Apostolską. Wydarzenie to można zaliczyć do najważniejszych w wolnej Polsce.

W oparciu o Konkordat stworzony został model obecności religii w przestrzeni publicznej. Gwarantuje on pełną wolność religijną, a z drugiej nie grozi klerykalizacją państwa. Stanowić też może dobry instrument obrony przed pokusą instrumentalizacji religii przez środowiska polityczne.

Polski Konkordat akceptuje rozdział państwa i Kościoła, będący dziedzictwem myśli postoświeceniowej. Ale czyni to w sposób przyjazny, umożliwiający współpracę dla dobra wspólnego wszystkich obywateli. Nasz Konkordat jest jednym z najbardziej nowoczesnych. Kieruje się on nauczaniem Soboru Watykańskiego II odnośnie do miejsca Kościoła w rzeczywistości publicznej, jak również powszechnymi zasadami prawa międzynarodowego. Uwzględnia normy dotyczące poszanowania praw człowieka i podstawowych swobód oraz eliminowania wszelkich form nietolerancji i dyskryminacji z powodów religijnych.

Model obecności religii w polskiej przestrzeni publicznej – zbudowany w oparciu o Konkordat – równoważy znaną z historii antynomię pomiędzypaństwem „wyznaniowym” a państwem „radykalnie świeckim”. Zamiast tego stawia on na model relacji opartej na „przyjaznym rozdziale” państwa i Kościoła – z poszanowaniem prawa do wolności religijnej, zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i wspólnotowym. Warto zaznaczyć, że podobny model realizowany jest obecnie w większości krajów europejskich. Dzięki temu Polska dobrze wpisuje się w rozwiązania przyjęte w demokratycznych, wysoko rozwiniętych krajach świata. Natomiast „radykalna świeckość”, jak i tendencje do budowania państwa, gdzie dana religia ma dominujący, uprzywilejowany charakter, stanowią wąski margines.

Konkordat między Rzecząpospolitą Polską a Stolicą Apostolską bazuje na 3 podstawowych zasadach:

1. Wzajemnej autonomii i niezależności wspólnoty politycznej i religijnej (państwa i Kościoła).

2. Wolności religijnej zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i w przestrzeni publicznej.

3. Bezstronności państwa w kwestiach światopoglądowych i religijnych.

Przyjazny rozdział, autonomia i niezależność państwa i Kościoła

Zasada przyjaznego rozdziału państwa i Kościoła w okresie Soboru Watykańskiego II została uznana przez Kościół katolicki za najwłaściwszy model funkcjonowania Kościoła w warunkach współczesnego świata. W nauczaniu społecznym Kościoła definiowana jest ona jako zasada autonomii wspólnoty politycznej i religijnej. Mówi o tym soborowa „Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym. Gaudium et Spes”. Przypomina ona, że Kościół ze względu na swą misję i naturę nie jest „związany z żadną formą kultury ludzkiej albo systemem politycznym, gospodarczym czy społecznym” (Gaudium et spes 42).

Autonomia ta oznacza, że Kościół ma pełną wolność w wykonywaniu swej misji apostolskiej, może się kierować własnym prawem i nie jest w żaden sposób podporządkowany państwu. Oznacza ona samodzielność, wzajemne poszanowanie i niewchodzenie w swe kompetencje ani przez państwo w stosunku do Kościoła, ani odwrotnie. Zrezygnowano więc z konsultacji z państwem jeśli chodzi o wybór biskupów czy ze składania przez duchownych przysięgi na wierność władzy świeckiej, co przez wieki było na różny sposób praktykowane.

W ślad za nauczaniem Soboru Watykańskiego II Kościół wycofał się z bezpośredniego udziału w życiu politycznym. Hierarchia Kościoła i duchowieństwo katolickie nie angażuje się więc w bezpośrednią działalność polityczną, tj. nie tworzy np. partii wyznaniowych działających w imieniu Kościoła. Świeckim zaś przyznaje prawo do zaangażowania w różnorodnych ruchach politycznych, zgodnie z sumieniem. Ponadto, w trosce o uniwersalizm misji Kościoła, duchowni katoliccy wyrzekają się biernego prawa wyborczego. Oznacza to, że nie kandydują do władz świeckich i nie piastują urzędów państwowych czy samorządowych na żadnym szczeblu, choć jako obywatele mają do tego prawo. Kościół rezerwuje sobie rolę „metapolityczną” – jako nauczyciel zasad etyczno-moralnych, odnoszących się także do publicznego czy politycznego wymiaru życia.

Autonomia i niezależność państwa i Kościoła bynajmniej nie wyklucza troski Kościoła o “dobro wspólne” całego społeczeństwa czy troski o przestrzeganie praw osoby ludzkiej oraz posługi na rzecz potrzebujących bądź udziału w edukacji młodzieży. W sferach tych może następować konstruktywna współpraca z instytucjami państwa.

Obowiązująca w Hiszpanii ustawa o wolności religijnej z 1980 r. stwierdza, że „zarejestrowane Kościoły, wiary i związki wyznaniowe są całkowicie niezależne i mogą ustanawiać własne zasady organizacyjne, prawo wewnętrzne i pragmatyki służbowe” (art. 6). Zasady te zostały przyjęte z większości państw europejskich, gdzie duża część wiernych należy do Kościoła katolickiego, włącznie z krajami postkomunistycznymi. Węgry, Chorwacja, Estonia, Litwa, Łotwa, Słowacja, Słowenia i Albania zawarły już porozumienia konkordatowe ze Stolicą Apostolską. Żadne z nich nie ma jednak tak całościowego charakteru jak w Polsce.

Konkordat w Polsce. Jak to wygląda w praktyce?

Zasada autonomii i niezależności państwa i Kościoła stanowi także fundament Konkordatu polskiego z 1993 r., ratyfikowanego w 1998 r. Jego art. 1 stanowi, że „Rzeczpospolita Polska i Stolica Apostolska potwierdzają, że Państwo i Kościół katolicki są – każde w swej dziedzinie – niezależne i autonomiczne oraz zobowiązują się do pełnego poszanowania tej zasady we wzajemnych stosunkach i we współdziałaniu dla rozwoju człowieka i dobra wspólnego”.

Wyrażona w Konkordacie zasada „autonomii i niezależności” Kościoła i państwa została wpisana do polskiej Konstytucji jako podstawowa (ustrojowa) zasada relacji ze wszystkimi Kościołami. Jej art. 25 ust. 3 określa, że „stosunki między państwem a Kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie, jak również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego”.

Konkordat uznaje osobowość prawną struktur Kościoła katolickiego, respektując prawo kierowania się przezeń swym wewnętrznym prawem (kanonicznym). Przyznaje też Kościołowi autonomię w zakresie obsadzania wszystkich urzędów kościelnych, bez uprzedniej zgody władzy świeckiej. Autonomią cieszą się również cmentarze, te które są własnością Kościoła i są zarządzane przez parafie. Konkordat tworzy więc rzeczywistość, w której „suwerenny” Kościół pełni swą misję w suwerennym, wolnym państwie.

Zasada „autonomii oraz wzajemnej niezależności” państwa i Kościoła jest też korzystna dla polskiego państwa. Konkordat stanowi np., że wszyscy biskupi (poza legatem papieskim) muszą być narodowości polskiej. Ich jurysdykcja ograniczona jest do terenu Rzeczypospolitej Polskiej. Żadna też część terytorium RP nie podlega jurysdykcji ze strony kościelnych metropolii zagranicznych. Ponadto, zgodnie z normami współczesnego Kościoła powszechnego, duchowni nie angażują się czynnie w działalność polityczną, wyrzekają się też jakiegokolwiek udziału we władzy świeckiej. Oczywiste jest też, że duchowni jak i instytucje tworzone przez Kościół (fundacje, placówki edukacyjne bądź charytatywne czy instytucje gospodarcze) zobowiązane są do pełnego respektowania prawa polskiego.




Czytaj także:
25 lat reorganizacji Kościoła w Polsce




Czytaj także:


Zasada wolności religijnej

Obejmuje ona podstawowy katalog swobód religijnych gwarantowanych zarówno w Konkordacie, jak i w polskiej Konstytucji. Konstytucja z 1997 r., choć nie posiada tradycyjnego Invocatio Dei, zawiera unikalny w Europie zapis odwołujący się do Boga i wartości chrześcijańskich: „My, Naród Polski – wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł, równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego – Polski…”. Formuła ta zostałauznana za wybitne osiągnięcie współczesnej myśli konstytucyjnej. Wyraża ona równość praw i szacunek dla przekonań zarówno osób wierzących, jak i niewierzących bądź należących do innych religii. Nie tworzy między nimi żadnych różnic.

Ta filozofia znalazła także potwierdzenie w art. 53 Konstytucji RP. Stanowi on, że „wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie”.

Ważne jest, że polski system prawny zasadę wolności religijnej przyznaje nie tylko w wymiarze życia prywatnego i nie ogranicza jej do terenu kościelnego. Umożliwia on także obecność religii także w przestrzeni życia publicznego, a więc w systemie edukacji, pomocy społecznej czy obecności symboli religijnych w placówkach publicznych – o ile taka jest wola obywateli. Sprawowanie kultu religijnego możliwe jest nie tylko w świątyniach, ale także na terenie publicznym. Nie wymaga to odrębnej zgody władzy świeckiej. Czym innym są natomiast regulacje porządkowe.

Gwarantowana w Konstytucji wolność sumienia i religii obejmuje także prawo rodziców do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie zich przekonaniami. Wyrazem poszanowania tej zasady jest np. obecność lekcji religii w publicznym systemie edukacji. Oczywiście pod warunkiem ich dobrowolności. W innym przypadku byłaby zagrożona wolność do wyrażania przekonań ateistycznych czy wychowania dzieci w tym duchu przez rodziców, którzy sobie tego życzą. Bazujący na Konkordacie polski system prawny jest w tym zakresie znacznie bardziej tolerancyjny niż niektórych innych krajach europejskich. Np. w Niemczech czy Wielkiej Brytanii lekcje religii mają charakter obowiązkowy dla wszystkich uczniów, z uwzględnieniem wyznania, do jakiego przynależą.

Z zasady wolności sumienia i religii wynika także prawo do korzystania z praktyk religijnych w różnych instytucjach o charakterze zamkniętym lub o ograniczonym dostępie. A skoro państwo jest gwarantem poszanowania tej zasady, to jego obowiązkiem jest zorganizowanie (we współpracy z Kościołem) dostępu do posług religijnych na terenie prowadzonych przez państwo więzień, szpitali, domów pomocy społecznej czy w armii. Posługa religijna winna tam być zapewniona tym obywatelom, którzy sobie tego życzą, przy zachowaniu wolności myślących inaczej. Tak rozumiana obecność posługi religijnej w placówkach publicznych (państwowych bądź samorządowych) nie może być interpretowana jako „zawłaszczanie ich” czy „klerykalizacja” ze strony Kościoła.

Oczywiście wolność wyznania, jak każda inna wolność w demokratycznym porządku, ma swoje granice. Ograniczenia wolności wyznania zawarte w ust. 5 art. 53 Konstytucji RP są analogiczne do zasad wyrażonych w Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Reguluje to zapis brzmiący: „wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób”.

Bezstronność państwa w kwestiach światopoglądowych i religijnych

Jest na ogół gwarantowana w systemach prawnych państw demokratycznych w formie konstytucyjnej normy „świeckości państwa”. Jednakże rodzi to możliwość różnych interpretacji, w swoich skrajnych formach ograniczających prawo do wolności religijnej.

Warto przypomnieć, że zasada „świeckości państwa” jest wynalazkiem określonej epoki, mianowicie oświecenia, otwierającego nowy etap w stosunkach państwo-Kościół. Otworzyły go dwie rewolucje końca XVIII wieku: francuska i amerykańska. Każda z nich – chociaż wprowadzała ustrojową zasadę „świeckości” państwa – doprowadziła do powstania odmiennego modelu wzajemnych relacji. W modelu amerykańskim konstytucyjnemu rozdziałowi państwa od Kościoła i zasadzie „świeckości” towarzyszy przyjazna ich współpraca. Francuska „laïcité” zakłada natomiast, że – mimo prawa do indywidualnej swobody kultu – sfera religijna nie ma prawa obecności w płaszczyźnie publiczno-państwowej.

Biorąc pod uwagę zagrożenia dla wolności religijnej, jakie mogą wynikać z niekorzystnej dla wierzących obywateli interpretacji zasady „świeckości”, zarówno polski Konkordat, jak i Konstytucja unikają tego terminu. Potwierdzają natomiast bezstronność państwa w sprawach światopoglądowych i religijnych. Mówi o tym art. 25 ust. 2 Konstytucji RP: „Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę wyrażania ich w życiu publicznym”.

Obecna w polskiej konstytucji zasada bezstronności państwa oznacza, że państwo nie staje po żadnej stronie, nie opowiada się ani za religią, ani przeciwko niej. Gwarantuje natomiast wolność obywatelom chcącym wyrażać swoje przekonania religijne, zarówno w przestrzeni prywatnej, jak i w sferze publicznej. Obywatele, bądź tworzone przez nich zrzeszenia oraz Kościoły, zgodnie z prawem mają nieskrępowaną możliwość manifestacji swych poglądów, symboli oraz praktyk religijnych.

Z zasady bezstronności państwa w kwestiach religijnych i światopoglądowych oraz z zasady wolności religijnej wyprowadzona została także konstytucyjna zasada równouprawnienia wyznań i religii. Kościół katolicki w Polsce, choć jest Kościołem większościowym, nie ma z tego tytułu uprzywilejowanej pozycji wśród innych wyznań. Z Konstytucji wynika wprost, że te same prawa, które uzyskał Kościół katolicki, dotyczyć muszą również innych związków wyznaniowych i religijnych. Dlatego w ślad za ustawą o stosunkach państwo Kościół i ustawą o gwarancjach wolności sumienia i wyznania z 1989 r. oraz Konkordatem ze Stolicą Apostolską, zostały przyjęte ustawy regulujące relacje państwa z innymi związkami religijnymi, a także gwarantujące im te same swobody.

Państwa „wyznaniowe”

Drugą stronę medalu stanowią kraje, w których określona religia ma status „państwowej”. Istnieją one wciąż gruncie prawosławnym oraz, w coraz bardziej ograniczonej formie, także na gruncie protestanckim. Państwa wyznaniowe katolickie należą do przeszłości.Kres koncepcji „Kościoła państwowego” położył Sobór Watykański II promujący zasadę suwerenności wspólnoty kościelnej od politycznej.

Najsilniejszy związek między Kościołem a państwem obserwujemy w Grecji. Prawosławie ma tam konstytucyjny charakter „religii dominującej”. Umocowanie w konstytucji państwa mają nawet „święte kanony wiary”. Prawo karne ściga też przestępstwa wewnątrzkościelne, np. złamanie tajemnicy spowiedzi. Państwo greckie – w ramach swych kompetencji – ma np. obowiązek zapewnienia „duchowej jedności Kościoła”. Administracyjne ustawodawstwo Świętego Synodu podlega więc kontroli państwa i może być przez nie uchylone. Państwo opłaca wynagrodzenia biskupów, księży, diakonów oraz świeckich zatrudnionych przez Kościół.

Status religii państwowej gwarantują także niektóre państwa tradycji protestanckiej. Obecnie są to Dania i Wielka Brytania. Konstytucja Danii stwierdza, że „Ewangelicki Kościół Luterański jest Kościołem narodowym i jako taki jest wspierany przez państwo”. Należy doń 84% obywateli. Głową kościoła jest duńska Królowa, razem z ministrem spraw kościelnych jako najwyższą władzą administracyjną. Parlament, Folketinget, jest najwyższą władzą ustawodawczą dla Kościoła. Konstytucja gwarantuje Kościołowi wewnętrzną autonomię jedynie w sprawach doktrynalnych, natomiast w innych podlega on decyzjom parlamentu oraz ministra. Duchowni mają status urzędników państwowych.

W Anglii od czasów Henryka VIII i Aktu Supremacji (1534 r.) Kościołem państwowym jest Kościół anglikański. Najwyższym Zwierzchnikiem jest królowa. Jej zwierzchnictwu podlega też Kościół prezbiteriański Szkocji, mający analogiczny status. Prawo wyznaniowe (w tym kanoniczne) stanowi integralną część prawa państwowego. Nominacje na wyższe stanowiska kościelne odbywają się pod patronatem Korony (za pośrednictwem kościelno-państwowej komisji). Duża część biskupów zasiada w Izbie Lordów.

Kościół Anglii ma jednak zagwarantowaną stosunkowo dużą autonomię. Parlament nie ma prawa wydawać ustaw odnoszących się do Kościoła bez jego zgody. Ta kompetencja została powierzona Generalnemu Synodowi, składającemu się trzech izb: biskupów, duchownych i świeckich. Uchwały synodu nabierają mocy z chwilą zatwierdzenia ich przez królową.

Warto zauważyć, że Szwecja i Finlandia, gdzie do niedawna luteranizm był religią państwową, wprowadziły zasadę rozdziału Kościoła od państwa. Finlandia przyjęła ją w 1999, a Szwecja w 2000 r.


NAMASZCZENIE CHORYCH

Czytaj także:
Pomodlił się i zniknął. Co kapelan robi w szpitalu?




Czytaj także:
15 idei, które Europa i świat zawdzięczają chrześcijaństwu

Tags:
politykapolski kościółprawo
Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail