Tak, tak - wbrew mitowi, że wieki średnie to wieki ciemne, jest wiele rzeczy, z których możemy dzisiaj brać wzór!
W czasach przed wynalezieniem druku uczeń i student nie mógł liczyć na łatwy dostęp do podręczników. Niejednokrotnie jedynym przyborem naukowym, na jaki był skazany, była jego własna pamięć, której… ułatwiał zadanie, jak mógł.
W średniowieczu książki były bardzo drogie, nie tylko ze względu na konieczność ich żmudnego, odręcznego przepisywania, ale także z powodu olbrzymich cen samego pergaminu, który zastępował nieznany wówczas w Europie papier. W związku z tym studenci nie mieli możliwości wracać do spisanej kopii podręcznika, gdy było im to potrzebne. Aby sobie z tym poradzić, musieli niejednokrotnie zapamiętywać całe partie tekstu. Na szczęście, także średniowieczni pisarze i kopiści wychodzili im naprzeciw.
Nie dziwne, że w tych okolicznościach zapamiętywanie stało się bardzo cenioną sztuką, którą doskonalono według rad zawartych w dwóch starożytnych książkach: „O mówcy” Cycerona oraz przypisywanym mu wówczas dziele „Retoryka dla Herenniusza”.
Przekładanie tekstu na obraz
Po pierwsze, należało przełożyć dany tekst na obrazy. Przykładowo, zamiast zakuwać na pamięć formułkę „król wrócił do swego zamku”, należało wyobrazić sobie króla rzeczywiście wjeżdżającego do swego zamku. W obrazy można też ujmować rzeczy i zjawiska, których na co dzień nie obserwujemy. Trójca Święta? Proszę bardzo, tak powstał słynny diagram Scutum Fidei, w rysunkowej formie przedstawiający osoby Trójcy i zależności między nimi.