Aleteia logoAleteia logoAleteia
czwartek 02/05/2024 |
Aleteia logo
Duchowość
separateurCreated with Sketch.

Jak ukształtować w sobie dojrzałego chrześcijanina? Co pomaga, a co przeszkadza w rozwoju wiary?

NACZYNIE Z GLINY

Juliet Furst/Unsplash | CC0

Katarzyna Matusz - 05.05.19

„W ciężkiej sytuacji, powiedzenie «Jezu, ufam Tobie» jest jak rzucenie kotwicy w stronę Pana Boga. To jest dobry punkt wyjścia do ratowania swojej duszy” - Wojciech Kowalski SJ.

Katarzyna Matusz-Braniecka: Ojcze, jak ukształtować w sobie dojrzałego chrześcijanina? Od czego zacząć?

Ojciec Wojciech Kowalski SJ: Od stanięcia w prawdzie przed sobą, przed swoim odbiciem w lustrze. W uczciwości nawet do bólu wobec siebie, żeby zobaczyć w świetle w jakim miejscu jestem i co gra mi w duszy.

Jakie warunki trzeba spełnić, żeby być dojrzałym wierzącym?

Myślę, że to jest proces, w którym szczerość i trzymanie się Pana Boga wyznaczają kierunek i są warunkami, które otwierają serce na współdziałanie z łaską. Prawda nas wyzwoli, choć nie zawsze jest dla nas łatwa. Często jest bolesna, ale jeśli w tę boleść wejdzie łaska, którą człowiek zaprasza, to uruchomi się proces dojrzewania, w który wpisane jest stawanie się lepszym człowiekiem, szlifowanym, oczyszczanym.

Jak mówi Pan Jezus, latorośle nie przynoszące owocu są odcinane. Jest to bolesny proces, ale konieczny, żeby pozbywać się tego, co jest przeciętne i iluzoryczne.




Czytaj także:
O. Tomasz Nowak OP: Wstań z grzędy, wyjdź z kurnika, rozprostuj skrzydła [rozmowa]

Jak rozróżnić, skąd wiedzieć, że coś trzeba zostawić?

Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi mi korzyść. Może na początek warto zacząć przyglądać się temu, co mi służy, co daje mi pokój, by wybierać to właśnie i to pielęgnować. Ktoś, kto pragnie trzymać się Pana Boga, będzie się uczył szukać Go i znajdować we wszystkich rzeczach, będzie Mu się powierzał, będzie wsłuchiwał się w poruszenia serca, w intuicję, by dobrze wybierać.

Często rzeczywistość, czyli życie codzienne, weryfikuje to, co jest prawdziwe, a co jedynie wydawało się być takie. Nie raz człowiek w swoim konformizmie nie chciałby z czegoś zrezygnować, bo mu się wydaje, że to jest cenne, a życie tak go prowadzi, że po jakimś czasie odkrywa, że to, co kiedyś wydawało się wartościowe, wcale takie nie jest. Zostawia pewną część siebie, swojego życia, historii i idzie za czymś innym, co jest bardziej pociągające i życiodajne.

W tej dynamice swoją rolę ważną odgrywa także grzech, który zwodząc, niejednokrotnie jest wybierany, który dużo obiecuje, lecz wiele więcej zabiera, który, zostawiając człowieka w opłakanym stanie, boleśnie, ale jednak uczy, co tak naprawdę służy pokojowi i zdrowiu duszy. Kryterium i znakiem dobrego wyboru jest odczuwany pokój. Jeśli się on pojawia, to jest to potwierdzenie, że w tym jest Pan, że On tutaj działa i jest się we właściwym miejscu.

Jest pokój, czasami radość, ale nie tylko?

Jeśli jest jeszcze radość, to jest bardzo dobrze! Myślę, że nierzadko, zanim pojawi się pokój, to na początku jest zmaganie się, przeciąganie liny, gdyż człowiek nie chce rezygnować z własnych wizji, które wydają mu się dobre i często jedyne.

Obrazuje mi to przykład Abrahama, który mając obietnicę od Boga, w sytuacji napięć i braku cierpliwości kombinuje po ludzku, chcąc przyśpieszyć pewne wydarzenia. Abraham uczy się Boga, chce być wierny, oczywiście, ale jak jest trudno to mu się włącza czynnik ludzki, który nierzadko bierze górę.

Mamy w Piśmie Świętym wielu podobnych do Abrahama świadków; są oni drogowskazem dla naszej wędrówki wiary, jednak ostatecznie to my sami, na własną odpowiedzialność musimy odkrywać i uczyć się Pana Boga.

Co pomaga, a co przeszkadza w ukształtowaniu dojrzałej wiary?

Pomaga szczera rozmowa z kimś kogo się lubi, do kogo ma się zaufanie, kto pomoże nam pewne rzeczy zobiektywizować, spojrzy neutralnym okiem obserwatora. To jest ważne w życiu duchowym: rozmawiać o tym, czym się żyje. Sakramenty, bez wątpienia, żeby się nie kisić w grzechu.


MAN,PRAYING,OUTSIDE

Czytaj także:
Gdy modlitwa jest sucha i nie przynosi pociechy: porady z „Walki duchowej”

Fakt popełniania grzechu nie jest tak groźny, jak jego następstwa – popadanie, jak po użądleniu, w martwotę. Jeśli taki stan trwa dłużej, to człowiek nie widzi wyraźnie tego, co jest wokół niego i co jest w nim samym. Spowiedź, by dotknąć spraw, które powodują grzech, dogłębne wejście w historię swojego życia. Modlitwa, kontakt z Panem Bogiem, nawet jeśli się go nie czuje. Oraz realizowanie pasji, która otwiera na świat wokół, na naturę i na drugiego człowieka.

Jakże niewielu jest tych, którzy przeczuwają, co Pan Bóg mógłby z nimi uczynić, gdyby zechcieli oddać swoje serce Jezusowi, aby On ukształtował je w swoich dłoniach – św. Ignacy Loyola.

Co Pan Bóg mógłby z nami uczynić, gdybyśmy się Jemu poddali?

Myślę, że usunąłby kamień z grobu. Jesteśmy w okresie wielkanocnym. Patrząc na tych świadków, których nam dają dzisiaj Dzieje Apostolskie, widzimy w nich najpierw apostołów w wieczerniku. Są przerażeni, nie wiedzą, co się wydarzyło.

Później wchodzą w dynamikę Zmartwychwstania, doświadczają obecności Chrystusa, otrzymują Ducha Świętego i nagle mamy wydarzenia, w których ta ekipa Jezusowa staje przed tłumem żydów i Piotr na cały głos z przekonaniem głosi katechezę, że Chrystus jest Mesjaszem. I trzy tysiące Żydów przyjmuje chrzest.

Pan chce z nas uczynić swoich synów w akcji, ludzi nie do zatrzymania, takich którzy są połączeni z nim przez tego samego Ducha. Takich, którzy przekroczyli pewien próg, jak pisał Karol Wojtyła, próg lęku przed śmiercią, przed tym, co może ich spotkać ze strony ludzi, którzy nie przyjmują ich świadectwa. Pan Bóg pragnie uczynić z nas ludzi, którzy żyją w przekonaniu, że Chrystus Zmartwychwstały jest żyjący dziś, obecny dziś i działający w życiu swoich braci dziś.

W ciężkiej sytuacji, powiedzenie «Jezu, ufam Tobie» jest jak rzucenie kotwicy w stronę Pana Boga. To jest dobry punkt wyjścia do ratowania swojej duszy – Wojciech Kowalski SJ.

Pan Bóg działa w przeciwnościach, jak Go zobaczyć, jak Mu zaufać?

Przez pamięć wiary. Przez pamięć o tych wydarzeniach, w których doświadczyłem obecności Pana i Jego miłości bezwarunkowej. Pan Jezus doświadczył bolesnych przeciwności w Ogrodzie Oliwnym, gdy wzywał Ojca, a Ten milczał. Myślę, że to, co Mu wtedy zostało, to pamięć o tym, co usłyszał już z ust Ojca: „Ty jesteś mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie”.

Doświadczając przeciwności, mamy dwie opcje. Pierwsza to ta, żeby się w niej pogrążyć, a druga, to wołanie, nawet jeśli jest ono jest już tylko szeptem umęczonego serca, o pomoc: przyjdź Panie Jezu, objaw mi się w jakiś sposób! Szczere, wierne trwanie przy Nim i przy tym, co już kiedyś doświadczyłem z Jego strony, są kotwicą chroniącą przed popłynięciem w mroczną stronę.

Chcielibyśmy w kryzysie, w przeciwnościach mieć natychmiast światło. Ale przecież nawet jak Pan Jezus zmartwychwstał, to nie od razu się uczniom pokazał i nie od razu odpowiedział na potrzebę ich serca. Najpierw dał im znaki, wskazówki, pusty grób, po ty by stworzyć pewne napięcie, intrygę, atmosferę wyczekiwania, dostrojenia się do tego, co ma nadejść, gotowości na poszukiwania, na ruszenie się z miejsca, od odwrócenie wzroku od grobu. Do spotkania doszło po jakimś czasie. Trwanie w takiej przestrzeni zawieszenia, jest także częścią dynamizmu, który kształtuje serce.

Czego Ojciec życzy naszym Czytelnikom?

Doświadczenia Zmartwychwstałego. Takiego spotkania ze Zmartwychwstałym, jakie było udziałem uczniów; począwszy od Marii Magdaleny, skończywszy na Pawle z Tarsu. Doświadczenia, które przemienia serce.

Wojciech Kowalski SJ „Ukształtowany. Duchowość ma swój początek w konflikcie”, Wydawnictwo RTCK.


POKUSY

Czytaj także:
Pokusy spełniają ważną funkcję w naszym życiu i są pożyteczne. Spójrz na nie inaczej

Tags:
rozwój duchowyświeccy
Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail