Podczas premiery filmu w Watykanie reżyser Robert Gliński powiedział, że ks. Jan Zieja (1897–1991) był „człowiekiem bez skazy, o bardzo silnych wartościach, bardzo silnej moralności, który wierzył w prawdę; taką prawdę, która oczyszcza i uzdrawia”.
Teraz są czasy tak skomplikowane, tak pogmatwane, żyjemy w takim chaosie wartości, sporów, skłóconych postaw, że opowieść o tej postaci na pewno odegra bardzo ważną rolę – podkreślił autor filmu (cyt. PAP).
Premiera filmu o ks. Ziei w Watykanie. Od 13 marca w kinach!
Film„Zieja” to szeroki, epicki obraz wędrówki przez historię Polski XX wieku. Przewodnikiem w tej podróży jest charyzmatyczny, mądry, bezkompromisowy ksiądz Jan Zieja. Premiera filmu jest zapowiadana na 13 marca. Obraz został wyprodukowany przez Wytwórnię Filmów Dokumentalnych i Fabularnych w koprodukcji z Telewizją Polską, przy współfinansowaniu Polski Instytut Sztuki Filmowej oraz Miasta Lublin.
Jest rok 1977. Osiemdziesięcioletni ks. Jan Zieja współzałożyciel Komitetu Obrony Robotników (KOR), zostaje wezwany na przesłuchanie. Rozmowy z funkcjonariuszem służby bezpieczeństwa staną się przyczyną retrospektywnej wędrówki po barwnym życiu księdza, prezentacji jego niezwykłej duchowej postawy, a także opowieści o najważniejszych wydarzeniach polskiej historii wieku dwudziestego.
Historia niezwykłego życia ks. Jana Ziei, duchownego, działacza społecznego, tłumacza, publicysty i pisarza religijnego, skupia w sobie wszystko, co najważniejsze w polskiej historii XX wieku. Ks. Zieja był naocznym świadkiem wojny roku 1920, kampanii wrześniowej 1939, Powstania Warszawskiego, początków Komitetu Obrony Robotników (KOR), co więcej, świadkiem mającym na te wydarzenia wpływ. Był kapelanem wojskowym podczas wojny polsko-rosyjskiej, a także kapelanem Szarych Szeregów i Armii Krajowej w czasie II wojny światowej. W tej posłudze nie ulegał fasadowemu patriotyzmowi.
https://www.youtube.com/watch?v=9v0S5VGbtM0&t=14s
Ks. Jan Zieja: Nie można zabijać nikogo, nawet wrogów
W kazaniach głosił, że nie można zabijać nikogo, nawet wrogów, czyli Niemców. Bo to zbrodnia. Chciano go rozstrzelać za dezercję i defetyzm. Gdy w latach 20. XX wieku pochował samobójczynię na katolickim cmentarzu, wylądował przed sądem biskupim. W roku 1926 wyruszył na pielgrzymkę do Rzymu bez paszportu, ignorując istnienie granic państwowych. W roku 1946 włączył do swojej rady parafialnej kobietę, co było wówczas zabronione i ponownie otrzymał naganę od biskupa.
Ks. Zieja często stawiał na szali swoje życie, wolność, nierzadko ryzykował wszystkim, w imię wyznawanych wartości moralnych, etycznych i religijnych. Jego idealistyczne, najprostsze i bezpośrednie pojmowanie dobra, miłości, wyrozumiałości dla ludzkich wad oraz niezwykły kręgosłup moralny powodowały, że często szedł pod prąd nie tylko bieżącej sytuacji politycznej, ale i kościelnych reguł. Bezkompromisowy, wierny swoim zasadom wyszedł bez szwanku z niezliczonych zagrożeń, nigdy nie wyrzekając się swoich przekonań.
Czytaj także:
Łamał schematy, jednych zaskakiwał, innych gorszył. Historia niezwykłego ks. Jana Ziei
Czytaj także:
Powstaje film o ks. Ziei. Scenograf: To była wymagająca praca [wywiad]
Czytaj także:
Osoby duchowne na wielkim ekranie. Filmowy alfabet – znasz te polskie produkcje?