Aleteia logoAleteia logoAleteia
czwartek 28/03/2024 |
Aleteia logo
Aktualności
separateurCreated with Sketch.

Nie żyje Halina Szpilman, wdowa po „Pianiście”

WŁADYSŁAW SZPILMAN, ŻONA

Wojtek Laski/EAST NEWS

Władysław Szpilman z żoną Haliną, 2000 rok.

Redakcja - 05.05.20

"Najważniejsze jest to, żeby chcieć zrozumieć drugiego, innego od nas samych, człowieka. Myślę, że wówczas świat byłby trochę lepszy. Najlepszym dowodem na to jest nasza rozmowa. Jesteśmy z dwóch różnych światów, dzieli nas różnica trzech pokoleń, a możemy, chcemy, potrafimy porozmawiać jak równorzędni partnerzy, bo jesteśmy siebie nawzajem ciekawi. Tylko i aż tyle".

O śmierci żony Władysława Szpilmana, wybitnego pianisty, poinformował w poniedziałek za pomocą konta na Twitterze Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. „Zmarła Halina Szpilman, lekarka, działaczka społeczna, żona wybitnego kompozytora Władysława Szpilmana. Przez lata współpracowała z Biurem RPO, była członkinią Komisji Ekspertów ds. Osób z Niepełnosprawnościami oraz częstym gościem naszych spotkań i seminariów. Cześć jej pamięci” – czytamy w jego wpisie.

Kim była?

W 2013 roku udzieliła wywiadu dla Wysokich Obcasów, gdzie dziennikarka zadała jej pytanie: „Żona Szpilmana, córka przedwojennego prezydenta Radomia albo matka syna, który uczy Japończyków ich historii. Nie przeszkadza pani to, że rzadko kiedy jest pani po prostu Haliną Szpilman?”. I choć dla wielu osób była głównie rozpoznawana przez pryzmat swojego znanego męża, ona mówiła, że była przede wszystkim lekarzem i jako lekarz umarła, bo pracowała do ostatnich dni swojego życia. 

Urodziła się w 1928 r. Była córką przedwojennego prezydenta Radomia, działacza socjalistycznego i związkowego Józefa Grzecznarowskiego. Dzięki ojcu została lekarzem. On miał za sobą trudne wojenne doświadczenia, więc mawiał do córki: „Pójdź na medycynę, lekarz w więzieniu i w obozie sobie poradzi”. I tak w 1948 r. w Krakowie podjęła studia medyczne. Rok później w Krynicy poznała swojego przyszłego męża Władysława Szpilmana. Pobrali się rok później i szybko doczekali pierwszego syna Krzysztofa.

Starała się łączyć życie matki, żony znanego pianisty i aktywnej studentki: „Jak jeździłam na zajęcia, musiałam wyjść przed 7.30, gotowałam dziecku posiłki.On miał tylko odgrzać i nakarmić syna. Ale zdarzało się, że kasza mu się wygotowywała. Wracałam, w garnku klucha, a dziecko płacze, że głodne (śmiech). Ale jakoś szło” – wspominała w wywiadzie dla Wysokich Obcasów.

„Żona moja Halina jest nadzwyczajnym człowiekiem”

Choć Władysław Szpilman nie był skory do komplementów, raz w jednej z rozmów wyznał: ”Żona moja Halina jest nadzwyczajnym człowiekiem. Jest Polką, podobnie jak moja synowa. Druga synowa jest Japonką. Udało mi się, faktycznie! Mam dwóch synów. Jeden syn mieszka w Hamburgu, drugi w Japonii. Mam dwoje wnucząt. Tak więc życie toczy się dalej”.

Władysław Szpilman umarł w 2000 roku. „Śmierć była dla niego łaskawa. Szybko go zabrała. Jeszcze w czerwcu wyjechaliśmy na koncert, czuł się zupełnie normalnie” – komentowała jego żona w jednym z wywiadów.

Najważniejsze, to chcieć zrozumieć drugiego człowieka

W ostatnim czasie Halina Szpilman udzieliła wywiadu, który znajdzie się wkrótce w książce wydanej w Dowodach na Istnienie. Pada tam takie sformułowanie: „Najważniejsze jest to, żeby chcieć zrozumieć drugiego, innego od nas samych, człowieka. Myślę, że wówczas świat byłby trochę lepszy. Najlepszym dowodem na to jest nasza rozmowa. Jesteśmy z dwóch różnych światów, dzieli nas różnica trzech pokoleń, a możemy, chcemy, potrafimy porozmawiać jak równorzędni partnerzy, bo jesteśmy siebie nawzajem ciekawi. Tylko i aż tyle”.

View this post on Instagram

A post shared by Mariusz Szczygieł (@szczygiel_mariusz)


DZIEŃ WYZWOLENIA WARSZAWY

Czytaj także:
Warszawa 1944-45. Jak zamordowano miasto




Czytaj także:
Wilm Hosenfeld. Życie niemieckiego oficera, który uratował Szpilmana




Czytaj także:
17-letni niewidomy pianista samouk w nowej wersji pieśni „O come, O come, Emmanuel”

Źródło: Wysokie Obcasy

Tags:
artysta
Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!

Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail