Aleteia logoAleteia logoAleteia
sobota 18/05/2024 |
Aleteia logo
Dobre historie
separateurCreated with Sketch.

Kościół powinien być zielony! – mówią twórcy „Anielskich Ogrodów”. Zobacz, co robią w tym kierunku

ANIELSKIE OGRODY

fot. Bogdan Kasperski | Anielskie Ogrody/Facebook

Małgorzata Bilska - 08.11.20

Sporo Polaków przełożyło wizyty na grobach bliskich na później, bo zostali zaskoczeni zmianą przepisów. Zamiast narzekać, można potraktować ekologiczne przesłanie akcji „Mniej śmieci – więcej pamięci” szerzej, przyszłościowo.

Chyba nikt z nas nie doświadczył wcześniej dnia Wszystkich Świętych, w którym pozamykane były cmentarze, a kwiaty i znicze stały w domach i innych miejscach z dala od grobów bliskich. Pandemia COVID-19 nie tylko sprawiła, że śmierć stała się nieomal namacalnym doświadczeniem wielu z nas – w sposób nagły, w tym samym czasie. Pozbawiła nas tradycji, która – jak się wydawało – na trwałe jest wpisana w obchody święta. Wytrącenie z rutyny bywa przykre, może mieć jednak pozytywne skutki. Pozwala spojrzeć na to, co wydaje się oczywiste i odwieczne z innej perspektywy. I być może otworzy nasze serca na duchowe ścieżki, jakimi prowadzi nas papież Franciszek.

„Mniej śmieci – więcej pamięci”

Taką okazją do zmiany może być akcja „Mniej śmieci – więcej pamięci”. Sporo Polaków przełożyło wizyty na grobach bliskich na później, bo zostali zaskoczeni zmianą przepisów. Zamiast narzekać, można potraktować ekologiczne przesłanie akcji szerzej, przyszłościowo. Cmentarzy nie odwiedzamy raz w roku. Poza tym składamy wieńce i zapalamy znicze pod pomnikami, na cmentarzach wojskowych itd.

Czasem opłakujemy stratę i chowamy tych, którzy odchodzą do Domu Ojca. W takich dniach nie myślimy o ekologii. Jeśli jednak teraz nawrócimy się ekologicznie, nie zgrzeszymy zaniedbaniem w chwili wyboru. Czy pomysł akcji pozwala tak do niej podejść?

„Anielskie Ogrody”

Inicjatywa wyszła od Bogdana Kasperskiego, który z żoną Kamilą prowadzi w Budachowie (woj. lubuskie) „Anielskie Ogrody”  – przydomowy ogród będący częścią ekologicznego gospodarstwa rolnego. Kasperscy we współpracy z księdzem proboszczem Sławomirem Strzyżykowskim założyli też zespół ekologiczny przy parafii pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Budachowie. Ten z kolei „zaowocował” ogrodem społecznym, gdzie – przy wsparciu lokalnej społeczności – prowadzone są zajęcia dla dzieci z przedszkola i szkoły. Zapytałam Kasperskiego kiedy zajął się ekologią. Opowiada:

Wszystko zaczęło się 12 lat temu, kiedy przeprowadziliśmy się z Warszawy do Budachowa, żeby opiekować się babcią i mamą. Byliśmy zmęczeni miastem – ciągłymi dojazdami do pracy i do rodziny, która mieszkała 500 km od nas. Prawie cały czas spędzaliśmy w samochodzie… Żona jest grafikiem. Ja z pierwszego wykształcenia – nauczycielem muzyki. Oboje skończyliśmy Wyższą Szkołę Komunikowania i Mediów Społecznych, jesteśmy więc dziennikarzami i marketingowcami. Nie uciekliśmy nagle z miasta, to była naturalna ewolucja (śmiech). Wiele osób w naszym wieku mówi: na starość przeprowadzimy się na wieś. My zrobiliśmy to wcześniej.

Nie każdy od razu „popada” przez to w ekologię. Jaki wpływ miał na to wybór papieża? – dopytuję.

Według Kasperskiego szybko się z żoną zorientowali, „że tu już nie rośnie jedzenie; na wsi dostępność ekologicznego jedzenia jest słabsza niż w Warszawie”. Powiększyli ogród i zaczęli go uprawiać. W 2014 roku założyli gospodarstwo ekologiczne. Podkreśla: – Zawsze z żoną uważaliśmy, że Kościół powinien być zielony. Brakowało nam tego. Jesteśmy głęboko przekonani do ekologii integralnej – człowiek powinien dbać o inne środowisko i o inne gatunki, które żyją obok. Nie jest panem świata tylko jego częścią.

Akcja ponad wiarą i religią

Kasperski skończył międzynarodowy kurs animatora Laudato Si, oboje uczestniczą w projekcie Caritas Laudato Si. A skąd wziął się pomysł tej akcji?

– Zamieściłem na portalu społecznościowym obrazkowy post z ładnym wianuszkiem zrobionym z elementów ogrodowych, zestawiony z kontenerem wypełnionym po brzegi sztucznymi kwiatami, zniczami i po prostu śmieciami – wyjaśnia. – To uruchomiło bardzo dużo komentarzy. Ludzie dziękowali za pomysł, że zamiast sztucznych kwiatów, które są tańsze i bardziej trwałe, można przynieść tak zrobiony wianuszek. Puściliśmy post na grupach ogrodniczych i zobaczyłem, że mamy tam ponad tysiąc lajków, mnóstwo udostępnień. Zadzwoniłem więc do znajomych. Akcja jest ponad wiarą i religią. Wszystkim chodzi o konkretny skutek – żeby naszych śmieci było na cmentarzach mniej.

Więcej gałązek, mniej plastiku

A jak to widać z perspektywy Dominiki Chylewskiej, koordynatorki projektu Caritas Laudato Si?

Bardzo się cieszę, że Bogdan do mnie zadzwonił i zaprosił do nas do wspólnego działania. Do akcji dość szybko włączyli się: Ruch Ekologiczny św. Franciszka z Asyżu (REFA), Światowy Ruch Katolików na Rzecz Środowiska, kilku bloggerów eko – to wszystko jest świetną okazją do integracji naszych działań. To po prostu dobra akcja. Wbrew pozorom pozwala ona pięknie pielęgnować stare polskie tradycje. Pracując nad projektem, zadzwoniłam do mojej babci, by zapytać czy dawniej też na cmentarzach spotykało się taki przepych i duże ilości plastiku… Okazuje się, że było zupełnie inaczej. Znicz był symbolem. Na grobach spotykało się głównie naturalne gałązki. To dla mnie ważny głos.

Zdalnie udało się zrobić fantastyczną akcję. Nie każda innowacja niszczy tradycję. Ona ma różne warstwy i jest dłuższa od… naszej pamięci o tradycji. Choć może nie tak długa, jak czas rozkładania się plastiku i chemii ze sztucznych kwiatów na nekropoliach.


EKOLOGIA

Czytaj także:
Ekologia i ruch ekologiczny w perspektywie Laudato si’


BISKUP SKWORC, EKOLOGIA

Czytaj także:
Kościół, ekologia i polski węgiel. Rozmowa z abp. Skworcem

Tags:
ekologia
Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail