Aleteia logoAleteia logoAleteia
piątek 26/04/2024 |
Aleteia logo
Pod lupą
separateurCreated with Sketch.

Coroczne szczepienia przeciw COVID-19? To nie jest takie pewne…

URUGUAY

@MaraGiudici1

Redakcja - 02.09.21

Hiszpańska minister zdrowia Carolina Darias oświadczyła w lipcu, że szczepienia przeciw COVID-19 będą musiały być powtarzane co roku. Podobne głosy coraz częściej daje się słyszeć z ust rządzących również w innych krajach. Tymczasem europejskie i amerykańskie agencje regulujące rynek leków zgodnie stwierdzają, że nie ma obecnie naukowych dowodów dla poparcia takiej decyzji.

„Bez wątpienia tak będzie. Wszystko na to wskazuje. Jedyną niewiadomą jest to, kiedy takie szczepienia będą konieczne”. Tymi słowami minister Darias odpowiedziała na pytania dziennikarza o konieczność przyjęcia trzeciej dawki i corocznych szczepień. Nadal jednak nie ma niezależnych badań, które potwierdzałyby zasadność przyjęcia kolejnej dozy przez osoby już zaszczepione.

Doświadczenia większości krajów zachodnich wskazują, że odporność osób zaszczepionych utrzymuje się przez pięć miesięcy po otrzymaniu zastrzyku. Według artykułu opublikowanego w piśmie “Nature” podanie dawki przypominającej może wydłużyć ją do przeszło roku. Mowa tam jednak jedynie o osobach, które otrzymały szczepionkę mRNA, a wcześniej przeszły zakażenie wirusem.

Obawa przed nowymi wariantami

Uzasadnienie podania trzeciej dawki (i ewentualnych kolejnych) opiera się na możliwości pojawienia się nowych wariantów wirusa, zmniejszających skuteczność szczepionek. Obecnie największy niepokój budzi wykryta w Indiach odmiana delta. Stała się ona dominującą w większości krajów Europy, a w Wielkiej Brytanii odpowiada za 99% wykrywanych przypadków. Naukowcy zaobserwowali już spadek skuteczności szczepionek Pfizera i Moderny względem tego właśnie wariantu.

Obserwacje te są wykorzystywane przez firmy farmaceutyczne, takie jak Pfizer, jako argument na rzecz aplikowania trzeciej dawki. Raport “Nature” wskazuje jednak również, że już dwie dawki powstrzymują infekcję, choć ochrona ta jest nieco słabsza.

Według najnowszych danych z Wielkiej Brytanii, szczepionka firmy Pfizer chroni przed objawowymi infekcjami w 88% przypadków, podczas gdy szczepionka AstraZeneki w 67% przypadków. Raport opublikowany w “The New England Journal of Medicine” dodaje, że obie szczepionki stanowią w ponad 90% skuteczną ochronę przed ciężkim przebiegiem COVID-19.

Coroczne szczepienia? Agencje nie są pewne

Na chwilę obecną Europejska Agencja Leków (EMA) stoi na stanowisku, że „jest zbyt wcześnie by stwierdzić, czy i kiedy będziemy potrzebowali przypominającej dawki szczepionki przeciw COVID-19, ponieważ nie zebrano jeszcze wystarczającej ilości danych z trwających kampanii szczepień i badań, aby określić, na ile długotrwałą odporność zapewniają szczepionki, także biorąc pod uwagę upowszechnianie się nowych wariantów”. 

Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) wydała z kolei oświadczenie, w którym stwierdza, że „Amerykanie, którzy zostali w pełni zaszczepieni, nie potrzebują obecnie szczepionki przypominającej”. Agencja przyznaje jednocześnie, że współpracuje z Centrami Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) oraz Narodowymi Instytutami Zdrowia (NIH), „aby ustalić, czy i kiedy dawka przypominająca może być potrzebna”.

Tak czy inaczej eksperci zapewniają, że będą dogłębnie analizować wszelkie nowe dane i informować o nich społeczeństwo. Co zaś się tyczy dawek przypominających, będą one zalecane, jeśli badania naukowe wykażą, że są one potrzebne.

Co z pacjentami z immunosupresją?

Na szczególną uwagę zasługują pacjenci cierpiący na immunosupresję, czyli osłabienie układu odpornościowego. Do grupy tej należą pacjenci po przeszczepach, przyjmujący chemioterapię z powodu nowotworów, cierpiący na choroby autoimmunologiczne, zakażeni wirusem HIV, a także poddawani leczeniu immunosupresyjnemu.

Istnieją już dowody naukowe na to, że w takich grupach ryzyka zalecane jest podanie trzeciej dawki szczepionki. Z drugiej strony pojawiają się doniesienia ostrzegające przed trzecią dawką w przypadku pacjentów po przeszczepach. Nie wytwarzają oni bowiem przeciwciał zwalczających koronawirusa nawet po dwóch dawkach szczepionki zawierającej mRNA. Istnieją też jednak badania wykazujące, że trzecia dawka może odwrócić tę sytuację, jak pokazano w badaniu skuteczności preparatu firmy Pfizer opublikowanym w “The New England Journal of Medicine”.

Tego rodzaju strategię szczepień przyjęto w krajach takich jak Izrael i Francja, a rozważają ją również Stany Zjednoczone i Wielka Brytania.

Konieczna jest międzynarodowa solidarność

Inni eksperci, tacy jak Tedros Adhanom, dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), krytykują propozycję podawania trzeciej dawki w sytuacji, gdy są jeszcze kraje takie jak Haiti czy Demokratyczna Republika Konga, w których kampania szczepień ledwie się rozpoczęła. Jak przypomniała WHO „mimo że na całym świecie podano ponad 700 milionów szczepionek, najbogatsze kraje otrzymały ponad 87% z nich, a kraje o niskich dochodach tylko 0,2%”. Istnieje więc, według słów Adhanoma, „szokująca nierównowaga w globalnej dystrybucji szczepionek”.

WHO skrytykowało również pomysł podawania trzeciej dawki w sytuacji, gdy np. we wspomnianej Hiszpanii nie zaszczepiono jeszcze 70% populacji, czyli odsetka, który rząd hiszpański wyznaczył jako cel dla osiągnięcia odporności zbiorowej. Termin ten odnosi się do procenta populacji, przy odporności którego liczba osób zarażonych zaczęłaby spadać. Jego wysokość wciąż jest przedmiotem debaty w środowisku naukowym, a niektórzy naukowcy twierdzą nawet, że odporności zbiorowej nie da się osiągnąć.

Tags:
Informacje na temat szczepionek przeciwko COVID-19koronawiruszdrowie
Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail