Wraz z początkiem każdego roku szkolnego powraca w polskich mediach dyskusja na temat obecności religii w publicznych placówkach oświaty. Bez wątpienia nauczanie tego przedmiotu w szkołach, pomimo że powróciło ponad 30 lat temu, ciągle budzi emocje i społeczne kontrowersje. Zagadnienie to wykracza daleko poza kwestie ściśle edukacyjne i wychowawcze. Obok zagadnień moralnych i obyczajowych jest ono „żelaznym” tematem polaryzującym opinię publiczną, a także dzielącym samych wiernych. Spory o lekcje religii w szkołach i alarmistyczne informacje dotyczące spadku liczby dzieci i młodzieży w nich uczestniczących powracają ze zdwojoną siłą w momentach intensyfikacji sporów politycznych i światopoglądowych oraz kampanii wyborczych. Nie wydaje się, aby w chwili obecnej było możliwe osiągnięcie trwałego konsensusu społecznego w tej kwestii. Co więcej, bardziej niechętne niż dotychczas postrzeganie obecności Kościoła w życiu publicznym przekłada się również na niechęć lub co najmniej sceptycyzm w kwestii obecności religii w szkole.
Lekcje religii w szkołach – powrót czy wprowadzenie?
Religia jako jeden z przedmiotów w szkołach podstawowych i średnich była obecna w Polsce praktycznie od czasu rozwinięcia się systemu edukacji powszechnej w epoce zaborów. Po odzyskaniu niepodległości, obowiązkowe lekcje religii w szkołach państwowych, kształcących dzieci i młodzież do 18 roku życia, zagwarantowała w jednym z artykułów Konstytucjamarcowa z 1921 roku. W wielonarodowej i wieloreligijnej II Rzeczpospolitej, zajęcia z religii mogły być prowadzone nie tylko dla katolików, ale także wiernych innych Kościołów chrześcijańskich. Szczegółowe warunki prowadzenia zajęć z religii dla wiernych rzymskokatolickich ustalił konkordat pomiędzy Polską a Watykanem z 1925 roku. Lekcje te miały wówczas wymiar 2 godzin tygodniowo.