Na widocznym w sieci filmiku, mężczyzna wbiega do prezbiterium i zaczyna wykrzykiwać niezrozumiałe hasła, najpierw w kierunku celebransa, a następnie w stronę wiernych. Gdy inni uczestnicy nabożeństwa próbują wyprowadzić go sprzed ołtarza, wybucha bójka.
Choć popularność nagrania eksplodowała w ostatnich dniach, do zdarzenia doszło 24 października. Widoczna na filmiku bójka miała miejsce w katolickim kościele pw. św. Franciszki Cabrini w Lakewood w stanie Waszyngton w USA.
Napad agresji u sprawcy rozpoczął się, gdy sprawujący Eucharystię ks. Paul Brunet przerwał czytanie psalmu, by wyprosić późniejszego agresora z kościoła. Ten przed całym zajściem klęczał na stopniu prowadzącym na prezbiterium.
Samego nagrania ze zdarzenia nie publikujemy na prośbę parafii, w której doszło do incydentu.
Bójka w kościele – co było prawdziwą przyczyną?
Początkowo, z racji, że napastnik był jedyną widoczną na filmie osobą bez maseczki, media podały, że to jej brak stanowił zarzewie konfliktu. Zgodnie bowiem z obowiązującymi w stanie Waszyngton obostrzeniami sanitarnymi, zasłaniać usta muszą wszyscy uczestnicy ceremonii religijnych.
Dopiero później ks. Brunet ujawnił, że sprawca ataku jest ojcem jednego z uczniów miejscowej szkoły katolickiej. Od kilku tygodni prześladował on duchownego i innych pracowników parafii, wygrażając im.
W związku ze swoim zachowaniem mężczyzna otrzymał już wcześniej sądowy zakaz zbliżania się do terenu parafii. Stąd też reakcja ks. Bruneta, który nakazał agresorowi opuszczenie świątyni. Jak poinformowała miejscowa policja, tym razem sprawca zajścia został aresztowany, wyszedł jednak z aresztu za kaucją.
Ks. Brunet zaapelował do wiernych o modlitwę za wszystkich uczestników i świadków incydentu. Sam także zapewnił o swojej modlitwie w tej intencji.