Wiejską drogą jedzie sklep. Dzień dobry, dwa chleby, kilo mąki i masło.
Zwykle wystarczy kilka kroków do furtki. Dziękuję, do zobaczenia za tydzień.
Ale dla pana Mikołaja nawet do tego sklepu jest za daleko. Trzeba wsiąść na wózek i obracać jego kołami po leśnym dukcie. Jedna koleina, druga. Dwadzieścia minut – przy dobrej pogodzie. Co robić, kiedy droga zamienia się w błotnistą breję?
Sklep przemknie w oddali. Chleba dziś nie będzie.
Dom pana Mikołaja stoi w środku lasu, w podlaskiej wsi. Nie ma już przy nim nawet psa, który pilnował obejścia. Pusto.
Od czasu do czasu zaglądają tu lekarze, pielęgniarki i opiekunowie z Hospicjum Proroka Eliasza.
– Pan Mikołaj stracił nogę w wyniku miażdżycy. Druga, z rozległymi ranami, gniła. Wymagał szerokiej pomocy, nie tylko wsparcia medycznego – tłumaczy dr Paweł Grabowski*, twórca hospicjum domowego w gminie Michałowo i budowniczy hospicjum stacjonarnego w Makówce.
– Ogarnialiśmy mu trochę chatę, robiliśmy zakupy. Mam wrażenie, że przez lata troszkę bardziej nam zależało na tej jego nodze. Ale dziś jest nam ogromnie wdzięczny, żeśmy mu tę nogę uratowali – dodaje lekarz. – Rany na nogach są już praktycznie wygojone. Oczywiście, za którymś razem może się to znowu otworzyć, ale panie opiekunki namawiają pana Mikołaja, żeby mył nogę. Pilnują go.
![HOSPICJUM DOM ELIASZA](https://pl-preprod.aleteia.org/wp-content/uploads/sites/9/2021/12/hospicjum-dom-eliasza-7.jpg?w=720)
Domowe Hospicjum Proroka Eliasza na Podlasiu
Łapiemy się z doktorem „między pacjentami”. Mimo że spoczywa na nim mnóstwo obowiązków, wcale nie daje mi odczuć, że się spieszy. Jest blisko ludzi. Dla nich. Tu i teraz.
– Przed chwilą wróciłem od pani, która choruje na raka narządu rodnego. Przed ósmą zadzwonił jej mąż: że żona cierpi, zwija się z bólu. Okazało się, że z troski o żonę – bo przeczytał ulotkę – pewnych leków jej nie podawał. Wszystko wytłumaczyłem, założyłem sondę odbarczającą do żołądka. Mąż mówił, że czasem pięćdziesiąt razy dziennie wynosił wiaderko z wymiocinami.
Dziś pod opieką domowego Hospicjum Proroka Eliasza jest ponad 40 pacjentów. I wciąż ich przybywa.
– Ponad połowa to pacjenci nierefundowani ze środków NFZ, czyli tacy, którzy chorują na przewlekłe, nieuleczalne choroby, za które NFZ nie płaci hospicjum – wyjaśnia Paweł Grabowski.
Stacjonarne Hospicjum Proroka Eliasza
Od 2018 r. na Podlasiu trwa też budowa hospicjum stacjonarnego. Aby ją dopiąć, potrzeba jeszcze 3 milionów złotych.
– Budowa idzie bardzo sprawnie, działa kilka ekip. Niestety, ceny materiałów i robocizny idą w górę. Ogromna niewiadoma, duża niepewność, robimy wszystko najszybciej, jak to możliwe, ale ciągle będziemy potrzebować darczyńców – tłumaczy Paweł Grabowski.
W hospicjum przydadzą się m.in. łóżka, szafki, wykładziny, farby, lampy, baterie umywalkowe, wieszaki na ręczniki, dozowniki na mydła i płyny odkażające, sprzęty do kuchni, biurko dla rehabilitanta, szafki na dokumentację medyczną, szafki na sprzęty, stół do rehabilitacji, stół i krzesła do kącika kawowego, stoliki dojeżdżające do pacjenta. Potrzeb jest mnóstwo.
– Ktoś może pomyśleć, że chciałby podarować wyposażenie jednej sali albo równowartość tego wyposażenia. Ktoś może chcieć wyposażyć dyżurkę pielęgniarek albo pomieszczenie do rehabilitacji.Trzeba nas o wszystko pytać, bo często jest tak, że ludzie przywożą rzeczy, których nie używają, a my tego nie potrzebujemy i nie wiemy za bardzo, co z tym zrobić – podkreśla Paweł Grabowski.
Co jest jego największą bolączką? – To, że muszę być często bardziej menedżerem niż lekarzem. A z tego zawodu za skarby świata nie chciałbym zrezygnować na rzecz zarządzania, marketingu i budowy wizerunku – podkreśla.
Dr Paweł Grabowski: Pacjent musi wrócić do centrum medycyny
Pierwsze wiejskie hospicjum na Podlasiu, które tworzy, to projekt absolutnie wyjątkowy! – Pokazujemy nasz sposób na opiekę nad ludźmi umierającymi na wsiach. Bo na wsi umiera się inaczej niż w mieście. To jest inna rzeczywistość. Nawet statystyki pokazują, że w mieście inna jest umieralność na nowotwory i choroby serca niż na wsi. Dużo gorsza jest tutaj też informacyjność, wykluczenie komunikacyjne, wykluczenie społeczne.
– Mamy pomysł, który wymaga, żeby medycyna znów stała się pacjentocentryczna. W tej chwili w centrum szpitali, przychodni, jest NFZ. A nasz personel to ludzie wyjątkowi w każdym calu. To osoby, które bardzo się angażują, pracują często więcej niż trzeba. Wszyscy uczymy się dbać o siebie i pilnować swojego prywatnego czasu. Czasem to nie wychodzi… Pacjenci są dla nas wszystkich ważni. NFZ fajnie, że jest – ale nie jest w naszym centrum. To, co my proponujemy, jest w stanie zadziałać tylko wtedy, kiedy pacjent wróci do centrum – zapewnia dr Grabowski.
I pędzi do kolejnego pacjenta.
*Paweł Grabowski – doktor nauk medycznych, bioetyk, specjalista chirurgii szczękowo-twarzowej oraz medycyny paliatywnej. Poeta, pisarz, autor książek i scenariuszy sztuk teatralnych. Założyciel i prezes Fundacji Proroka Eliasza, twórca hospicjum domowego w gminie Michałowo, budowniczy hospicjum stacjonarnego w Makówce.
** Numer konta budowy Hospicjum Stacjonarnego w Makówce: 81 1050 1953 1000 0090 3150 6141, ING Bank Śląski, oddział w Białymstoku
Dla wpłat z zagranicy: ING Bank Śląski SWIFT/BIC CODE: INGBPLPW
PL 81 1050 1953 1000 0090 3150 6141