Aleteia logoAleteia logoAleteia
środa 24/04/2024 |
Aleteia logo
Pod lupą
separateurCreated with Sketch.

Czy można kogoś zawierzyć np. Maryi wbrew jego woli? Jaki jest właściwy sens tego aktu?

Kobieta modli się na różańcu

voronaman | Shutterstock

Ks. Artur Stopka - 24.02.22

„Zawierzenie” to jedno z pojęć często dziś używanych w Kościele. Liczne są także w Polsce akty zawierzenia, nie tylko pojedynczych osób, ale całych grup, miast, branż gospodarki. Kogo można zawierzyć np. Matce Bożej i dlaczego?

To była sobota, 1 kwietnia 1656 roku. Trwał najazd Szwecji na Rzeczpospolitą. W katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny we Lwowie, w obecności nuncjusza, przed obrazem Matki Bożej Łaskawej klęczał król Jan II Kazimierz Waza. „Ciebie za Patronkę moją i państwa mego Królową dzisiaj obieram” – mówił. Dodał, że siebie, Królestwo Polskie, wszystkie podległe mu księstwa, a także wojsko obojga narodów i pospólstwo Jej „osobliwej opiece i obronie” poleca.

Właśnie to wydarzenie, znane jako śluby Jana Kazimierza lub śluby lwowskie, uważane jest przez wielu za pierwsze zawierzenie Polski Matce Bożej. Choć w tekście, ułożonym przez św. Andrzeja Bobolę, samo słowo „zawierzenie” nie padło, to jednak, jak wskazują znawcy problemu, istota tak dziś nazywanego aktu religijnego jest podobna.

Sześć znaczeń

Według „Wielkiego słownika języka polskiego”, firmowanego przez Polską Akademię Nauk, słowo „zawierzyć” ma wiele znaczeń. Prawie wszystkie łączą się w jakiś sposób z zaufaniem. „Zawierzyć” to m.in. „zaufać” i w związku z tym powierzyć komuś swój los lub jakieś tajemnice. To także zaufać i uznać, że czyjeś słowa i informacje są zgodne z prawdą.

Ale „zawierzyć” to również zaufać i nabrać przekonania, że ktoś ma jakieś umiejętności lub możliwości oraz potrafi je właściwie wykorzystać. To także zaufać i nabrać przekonania, że jakaś rzecz jest dobra, więc można bez obawy z niej skorzystać.

Są też znaczenia słowa „zawierzyć”, w których akcent położony jest na „powierzenie”. W takim sensie zawierzyć to oddać pod opiekę lub do dyspozycji (siebie, kogoś lub jakąś rzecz) oraz wyznać coś (np. sekret, tajemnicę) komuś w zaufaniu.

Polega na przekazaniu

Bogactwo znaczeń tego pojęcia pozwala zrozumieć, dlaczego używane jest ono w Kościele w odniesieniu zarówno do pewnego konkretnego, istotnego aktu religijnego, jak i do postawy ludzkiej. „Jestem człowiekiem zawierzenia. Nauczyłem się nim być tutaj!” – powiedział św. Jan Paweł II na zakończenie homilii wygłoszonej 4 czerwca 1979 na Jasnej Górze, w czasie swojej pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny.

W dostępnym w internecie obszernym opracowaniu o. Marian Zawada OCD wyjaśnia, że zawierzenie typu religijnego jest oddaniem Bogu (metafora powierzenia się w ręce Boga), opartym na zaufaniu do Niego. „Polega na przekazaniu siebie, powierzeniu swej historii, swego losu miłosiernemu Stwórcy” – precyzuje karmelita. Dodaje też, że zawierzenie pojawia się w formie powierzenia się, oddania, poświęcenia, itp. Według o. Zawady OCD treścią zawierzenia jest nie tylko poddanie się woli Bożej, ale swego rodzaju „domknięcie” własnej historii w Bogu. „Dokonując aktu zawierzenia, człowiek nie tyle dokonuje jednorazowego gestu, co zobowiązania do codziennego odnawiania i potwierdzania go, a zatem należy mówić raczej o postawie niż deklaratywności” – wskazuje zakonnik.

To nie magiczna formuła

Co prawda indeks tematyczny Katechizmu Kościoła katolickiego nie wspomina o zawierzeniu, jednak termin ten pojawia się w jego treści. W części poświęconej Stwórcy Katechizm mówi wprost, że Jezus domaga się dziecięcego zawierzenia Opatrzności Ojca niebieskiego, który troszczy się o najmniejsze potrzeby swoich dzieci. Cytuje też wskazanie sformułowane przez Bożego Syna, aby nie troszczyć się zbytnio o to, co będziemy jeść i co będziemy pić. „Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o Królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane” (Mt 6,32-33). Katechizm przypomina również zalecenie z Pierwszego Listu św. Piotra Apostoła „Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was”.

Dwa lata temu Aleteia opublikowała refleksję dotyczącą zawierzenia/powierzenia siebie Bogu. Autorka, Christine Ponsard, wyjaśnia, że postawienie wszystkiego na Boga nie jest magiczną formułą, która gwarantuje wygraną na loterii. Nie chodzi o to, by dokonać rentownej inwestycji czy wykupić ubezpieczenie na życie. Chodzi o to, by odłożyć logikę tego świata i wejść w logikę Królestwa Bożego. Cytując: „Całkowite powierzenie się miłości Pana uzdalnia nas do przyjęcia od Niego radości, pokoju, siły i ufności, zarówno w czasie pomyślnym, jak i w jego braku”.

Wątek przewodni

Myśl zawierzania siebie i innych jest szczególnie często kojarzona ze św. Janem Pawłem II. Ks. Janusz Królikowski zwrócił przed laty uwagę, że zawierzenie Maryi stanowiło wątek przewodni pobożności i duchowości maryjnej św. Jana Pawła II. W encyklice Redemptoris Mater papież wyjaśniał, że zawierzając się po synowsku Maryi, chrześcijanin – podobnie jak apostoł Jan – „przyjmuje” Matkę Chrystusa i wprowadza Ją w to wszystko, co stanowi jego własne życie wewnętrzne.

Idea opartego na zaufaniu i wierze oddania siebie, ale też innych, w szczególną opiekę i obronę w wymiarze religijnym jest jednak o wiele starsza. Wiadomo, że Ludwika Maria Gonzaga, żona króla Jana Kazimierza, która zaproponowała śluby lwowskie, sugerowała się podobną inicjatywą podjętą dwie dekady wcześniej przez kard. Armanda Jeana Richelieu. Oddał on Francję pod opiekę Matki Bożej w czasie wojny trzydziestoletniej. Historycy wymieniają też wcześniejsze, dotyczące całych narodów akty oddania Marce Bożej Rusi Kijowskiej, Węgier, Portugalii. Z całą pewnością, od VII stulecia, powierzanie Matce Bożej swej woli, serca, umysłu i całego siebie, praktykowane było jako wyraz indywidualnej pobożności. Czy to znaczy, że można kogoś zawierzyć w wymiarze religijnym, nie pytając go o zgodę? Św. Jan Paweł II nie tylko, zgodnie ze swym zawołaniem Totus Tuus, zawierzał siebie, ale wielokrotnie dokonywał takich aktów, które obejmowały miliony ludzi.

W trosce o człowieka

Na stronie Jasnogórskiego Centrum Modlitwy Zawierzenia pojawiła się kwestia: Czy można oddać Maryi człowieka, który nie chce, żeby go oddać? „Można. Samobójcę należy ratować nawet wbrew jego woli” – stwierdzono w odpowiedzi. Dodano, że oddanie kogoś Bogu przez Maryję jest tak wielkim dobrem, że nikt nie ma prawa się o to obrazić, bo nie jest to dla niego żadną krzywdą. „Z czasem sam zrozumie i uzna, że oddanie go było dla niego łaską” – przekonuje ks. Marian Piątkowski, autor „ABC oddania Matce Bożej”, z którego pochodzą powyższe cytaty.

Wyjaśnienie tego problemu można również znaleźć w homilii wygłoszonej przez św. Jana Pawła II 17 sierpnia 2002 r. w bazylice Bożego miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach. Papież dokonał wtedy aktu zawierzenia świata Bożemu miłosierdziu. Wyjaśnił, że czyni to z gorącym pragnieniem, aby orędzie o miłosiernej miłości Boga, które zostało ogłoszone za pośrednictwem św. s. Faustyny, dotarło do wszystkich mieszkańców ziemi i napełniało ich serca nadzieją. Analizując ten akt ks. Jan Machniak z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie stwierdził, że papież Polak dokonał go w trosce o człowieka słabego i wątpiącego. Dodał, że zawierzenie świata Bożemu miłosierdziu jest aktem wiary, którego fundament stanowi postawa dziecięcego zaufania Bogu, miłosiernemu Ojcu, że nie opuści On nigdy człowieka, obdarowując go bez przerwy swoją miłością.

Tags:
dokumenty kościołazawierzenie
Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail