Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Życie Janie Deegan nie było usłane różami. Mimo że dorastała w kochającej rodzinie, w pewnym momencie wpadła w sidła niskiej samooceny i braku poczucia własnej wartości. Po alkohol i narkotyki po raz pierwszy sięgnęła jako nastolatka. Używki pomagały jej uśmierzyć lęk. „Nie znałam innych sposobów, a to wszystko było dostępne na wyciągnięcie ręki” – wspomina Jane.
Studenckie życie tylko pogłębiło dotychczasowe problemy. Deegan nie mogła odnaleźć się w uczelnianym środowisku, przez co czuła się bardzo niedowartościowana. Życie zaczęło się jej wymykać spod kontroli. Z powodu nałogów nie mogła podjąć pracy. Izolowała się też od rodziny, przyjaciół oraz znajomych. Aż w końcu zaczęła borykać się z bezdomnością.
22-letnia alkoholiczka
„Nie sądziłam, że w wieku 22 lat można zmagać się z alkoholizmem. W moim otoczeniu nie było nikogo z takim problemem” – opowiada. Deegan spała w metrze i szukała noclegów w schroniskach. “Byłam zamknięta w sobie jak w skorupie – czułam się nic niewarta i niekochana. Wiedziałam jednak, że jeśli chcę żyć w trzeźwości, muszę wypracować pewne rzeczy na nowo” – mówiła w wywiadzie dla Fox News.
Pewnego razu zdobyła się na odwagę i wyznała przyjacielowi, że uzależnienie zawładnęło jej życiem. “To był akt desperacji, ale i chwila prawdy. Poczułam ulgę, że zamiast odrzucenia mogłam doświadczyć pełnej akceptacji. To było wyzwalające doświadczenie!”
Ciastka sensem życia
Janie zatrudniła się jako gospodyni, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Dziewczyna cieszyła się sympatią wśród ludzi, a jej wypieki – coraz większą popularnością. Karmienie ludzi stało się jej językiem miłości, a pieczenie ciastek – sposobem na życie.
Rodzice Deegan już w dzieciństwie zaszczepili w niej miłość do gotowania i zachęcali do puszczania wodzy fantazji w kuchni. Na początku Janie tworzyła wypieki wyłącznie dla przyjaciół, a rozpieszczające podniebienie słodkości wręczała bliskim przy okazji różnych świąt. Gdy skończyła 25 lat, poproszono ją o upieczenie ciasta na Święto Dziękczynienia. Odtąd fanów jej wypieków stale przybywało.
W końcu było ich tylu, że zdecydowała się założyć stronę internetową, przez którą można było zamawiać przyrządzane przez nią łakocie. Na początku prowadziła działalność w jej ciasnym, nowojorskim mieszkaniu. Ale już w 2017 roku zdecydowała się otworzyć własny biznes. Janie’s Life-Changing Baked Goods powstała na Upper Westside na Manhattanie.