Aleteia logoAleteia logoAleteia
sobota 20/04/2024 |
Aleteia logo
Styl życia
separateurCreated with Sketch.

Zrzuca sutannę, zakłada rolki i rusza na połów. Poznaj inicjatora pielgrzymki na ośmiu kółkach!

ks. Tomasz Kozłowski - ksiądz jeździ na rolkach

fot. arch. prywatne ks. Tomasza Kozłowskiego

Anna Gębalska-Berekets - 26.09.22

Jeździ na rolkach i jest aktywny w mediach społecznościowych. Pasja i internet są jego sposobem na dotarcie z ewangelizacją tam, gdzie normalnie nie byłby w stanie dotrzeć. Poznaj ks. Tomasza Kozłowskiego, z którym na spowiedź można umówić się za pośrednictwem Instagrama.

Na Instagramie prowadzi dwa profile – “ksiadznarolkach” oraz “ksiadztezczlowiek“. Pasją ks. Tomasza Kozłowskiego z archidiecezji białostockiej – który jest kapelanem harcerzy – są rolki. Duchowny jest pomysłodawcą pierwszej na Podlasiu pielgrzymki na ośmiu kółkach. Media społecznościowe pomagają mu docierać tam, gdzie normalnie nie miałby szansy dotrzeć. Bywa, że młodzi umawiają się z nim na spowiedź za pośrednictwem Instagrama.

Anna Gębalska-Berekets: Ksiądz też człowiek i do tego jeździ na rolkach. Duchowny i Instagram to dobre połączenie?

Ks. Tomasz Kozłowski: Nawet bardzo dobre! Media społecznościowe są narzędziem komunikacji, a więc i ewangelizacji. Pomagają docierać do młodych ludzi, którzy niejednokrotnie twierdzą, że są niezrozumiani, niekiedy są zagubieni i często mają trudności w zwykłych relacjach międzyludzkich. Obecność w miejscu, w którym młodzi ludzie spędzają tak dużo czasu, jest ważna. Środki medialne i nowe technologie umożliwiają głoszenie Chrystusa szerszemu gronu odbiorców.

Św. Ignacy Loyola powiedział, że celem dla którego zostaliśmy stworzeni jest zbawienie. Dlaczego więc środki, którymi posługujemy się na co dzień miałyby nie być jednym z narzędzi wzrostu duchowego? Za pośrednictwem Instagrama wiele osób zapragnęło zbliżyć się do Jezusa, umawiając się na duchową rozmowę lub nawet sakramentalną spowiedź.

W tym roku mija osiem lat odkąd powiedział ksiądz Jezusowi „tak”. Jak wygląda codzienność kapłana?

Jest piękna i radosna, a jednocześnie szara i wymagająca, a dzięki temu – pełna i satysfakcjonująca. Moje powołanie nie było jakąś pomyłką ze strony Pana Boga. Wierzę, że On chciał, żebym był księdzem. Że zamierzał posłać mnie do konkretnych ludzi, którym mogę służyć – wspierać ich i towarzyszyć im.

Codzienność kapłańska jest wymagająca ze względu na to, że w obecnych czasach duchownych traktuje się często stereotypowo, wrzucając nas do konkretnych szufladek. Oczywiście częściowo wynika to z naszych faktycznych błędów i zaniedbań.

Jednocześnie dla mnie bycie księdzem wiąże się z ogromnym szczęściem i spełnieniem. Poznałem wiele osób, z którymi mogłem (i nadal mogę) dzielić radości i smutki. Zapał odnawia się dzięki relacji z Chrystusem, adoracji Najświętszego Sakramentu oraz poprzez codzienną medytację Słowa Bożego. Ta codzienność wymaga systematycznej pracy nad sobą, swoimi wadami, nad wykorzenianiem egoizmu. To jest nieustanne nawracanie się. Nie brakuje też szarych, zwykłych obowiązków, ale w tym też kryje się piękno kapłaństwa.

Dobra Nowina i rolki

Obecność w przestrzeni wirtualnej pomaga księdzu w realizacji powołania?

Media społecznościowe umożliwiają nawiązanie kontaktu. Mam też wrażenie, że niektórzy ludzie nabierają większego zaufania do osób duchownych, jeśli mogą zobaczyć chociaż jakiś element ich codzienności. Inni z kolei utożsamiają się z moimi pasjami i zainteresowaniami, np. jazdą na rolkach. Pierwsze wrażenie ma znaczenie, a takie wspólne przestrzenie, które dają możliwość nawiązania kontaktu, mogą przerodzić się chociażby w rozmowę duchową. Pod wpływem takiej rozmowy ludzie dzielą się ze mną potem kawałkiem swojego życia.

Rolki to dobre narzędzie do ewangelizacji?

Jeżdżąc na rolkach relaksuję się i odpoczywam po całodziennym pobycie w szkole lub zajęciach na uczelni. Ale ta aktywność jest też okazją do spędzania czasu z drugim człowiekiem. Podczas jazdy można rozmawiać lub nawet modlić się na różańcu. Rolkom zawdzięczam też organizację kilku fajnych inicjatyw.

Jakich?

Na przykład zorganizowałem pielgrzymkę z Białegostoku do Sokółki, gdzie znajduje się sanktuarium Cudu Eucharystycznego. W ubiegłym roku – z racji pandemii – nie mogliśmy tego powtórzyć. Mam jednak nadzieję, że w przyszłym roku nam się uda. Inicjatywa była zupełnie nowa, a cieszyła się naprawdę dużym zainteresowaniem. W pielgrzymce wzięło udział ponad pięćdziesiąt osób. Pokonaliśmy wtedy pięćdziesiąt cztery kilometry. Najstarszy uczestnik miał około sześćdziesięciu lat, a najmłodszy był uczniem piątej klasy szkoły podstawowej. Podczas kilkugodzinnej jazdy na rolkach słuchaliśmy konferencji i katechez oraz odmawialiśmy różaniec.

Udało się księdzu pobić rolkowe rekordy?

Najdłuższą trasę pokonałem podczas pielgrzymki indywidualnej z Sokółki do diecezjalnego sanktuarium Matki Bożej w Różanymstoku. Przejechałem wtedy sześćdziesiąt cztery kilometry w przeciągu kilku godzin. W czasie pandemii z kolei przejechałem na rolkach całą obwodnicę Białegostoku, czyli ponad trzydzieści kilometrów. Wszyscy fani rolek zapewne znają cykliczne „Nightskating Białystok” – nocny przejazd rolkarzy ulicami Białegostoku. Akcja ma na celu popularyzowanie jazdy na rolkach i wrotkach jako uniwersalnej formy rekreacji. Dobrze wspominam ten czas. Białystok może pochwalić się świetnie rozwiniętą siecią ścieżek rowerowych, co dodatkowo zwiększa komfort jazdy.

Rozmowy o życiu, śmierci, aborcji i Kościele

Często ksiądz jeździ na rolkach po cywilu, na wielu zdjęciach też jest ksiądz w stroju świeckim. To skraca dystans?

Często jest tak, że gdy ludzie dowiadują się, że jestem księdzem, to od razu nabierają zaufania. Mówią mi często, że do tej pory nie mieli okazji, żeby porozmawiać z duchownym tak zwyczajnie, od serca. Wielokrotnie proszą o porady i poruszają głębokie, egzystencjalne tematy. Rozmawiamy o śmierci, sensie życia, ale też o samym Kościele. Zdarza się, że po wszystkim pytają o możliwość spowiedzi.

Niewierzący też proszą księdza o porady?

Tak też się zdarza. Podobnie jak osoby szukające w życiu swojej drogi.

Piszą wprost o swoim problemie?

Zauważyłem, że młodym ludziom łatwiej jest napisać do mnie wiadomość na Instagramie niż zagaić rozmowę o problemie podczas spotkania w realu. Niekiedy pytają, czy jeśli postąpią w ten, a nie inny sposób to popełnią grzech. Część osób ma też problem ze skrupulanctwem i nieustannym poczuciem winy, a nawet natręctwami. Ostatnio jedna osoba wyznała, że się okalecza.

I co ksiądz na to?

Zaczęliśmy rozmawiać. Kilkukrotnie zachęcałem, by powiedziała o swoim problemie pedagogowi szkolnemu. Po jakimś czasie dowiedziałem się, że ta osoba zdecydowała się skorzystać z pomocy psychologa szkolnego.

Trudno udzielić wyczerpującego wsparcia poprzez media społecznościowe.

Komunikatory internetowe umożliwiają wymianę doświadczeń i szczerą rozmowę. Dzięki temu osoby, które przeżywają trudności mogą poczuć, że ich problemy są ważne, a one same – akceptowane. Zdarza się, że piszą – często anonimowo – osoby o innej orientacji seksualnej, które poszukują tożsamości. Nawet jeśli profil został stworzony wyłącznie na potrzeby rozmowy, mam świadomość, że po drugiej stronie jest konkretna osoba, ze swoim problemem i chęcią skonfrontowania swojego punktu widzenia.

Spotyka się ksiądz z hejtem w internecie?

Bardzo rzadko. Większość ludzi reaguje na mnie pozytywnie. Młodzi wręcz z aprobatą odnoszą się do mojej rolkowej pasji. Te osoby najczęściej lubią sport i aktywność fizyczną i w taki właśnie sposób spędzają ogromną ilość swojego wolnego czasu. Jeśli już spotykam się krytyką, to np. z tego powodu, że nie zawsze jestem ubrany w sutannę czy mam widoczną koloratkę. A ja uważam, że to kwestia dyskusyjna.

Dlaczego?

Podam przykład.

Bardzo proszę!

Często podróżuję między Białymstokiem a Lublinem. A ponieważ jestem na studiach doktoranckich na KUL-u, zdarza mi się korzystać z aplikacji BlaBlaCar. Kilka dni wcześniej publikuję przejazd i informuję, że przy okazji mogę kogoś na trasie zabrać. Jak rozmawiasz z kimś w czasie drogi, to podróż szybciej mija. Najczęściej jeżdżę “po cywilu”. Dopiero gdy ktoś pyta czym się zajmuję, odpowiadam, że jestem księdzem. I wtedy bardzo często słyszę: „O, nie wiedziałem, że z księdzem można tak normalnie porozmawiać”.

Na samochodzie, którym podróżuję, widnieją czerwone znaki zapytania – logo kursu Alpha, czyli cyklu dziesięciu spotkań o wierze chrześcijańskiej. One też stają się często pretekstem do rozmowy. Ludzie pytają na przykład, czy jestem przedstawicielem handlowym i czy samochód, którym podróżuję, to służbowe auto.

Z moich obserwacji wynika, że po takiej “zwykłej” rozmowie, jak ludzie nabiorą już do mnie zaufania, łatwiej przychodzą im zwierzenia. Dowiaduję się wtedy, że komuś rozpada się małżeństwo, ktoś ma problem z wiarą, a kto inny pretensje do Kościoła czy Pana Boga.

Ks. Tomasz Kozłowski: „We wspólnocie łatwiej jest dojść do wiary, bo mamy z kim ją dzielić”

Jest też ksiądz kapelanem harcerzy.

Z harcerstwem jestem związany od dziecka. Najpierw byłem zwykłym harcerzem, potem przybocznym w drużynie męskiej, aż wreszcie – drużynowym. W seminarium duchownym pełniłem z kolei funkcję przewodniczącego kręgu. Gdy byłem na pierwszym roku kapłaństwa, ks. arcybiskup zaproponował, bym objął funkcję Archidiecezjalnego Duszpasterza Harcerzy.

Harcerstwo to kolejna księdza pasja?

Harcerstwo inspiruje mnie do rozwoju i podejmowania nowych wyzwań. Jest też świetną przestrzenią do ewangelizacji i przebywania z młodzieżą. Staram się ich rozumieć, wspierać, ale i opowiadać o wierze i Jezusie. Wśród harcerzy są zarówno osoby wierzące jak i niewierzące – młodzi ludzie, którzy wyznają różne religie. Dzięki ZHP mam okazję spotkać też tych, z którymi w innych okolicznościach nie mógłbym nawiązać relacji. Harcerze to ambitni i aktywni ludzie, którzy pokazującą, że będąc razem – mogą więcej.

We wspólnocie łatwiej dojść do wiary?

Mam takie doświadczenie, że we wspólnocie łatwiej jest dojść do wiary, bo mamy z kim ją dzielić.

Mówi się, że podzielona radość to podwójna radość, a podzielone cierpienie łatwiej przyjąć.

Wiara dzielona z kimś to podwójna wiara. Czasem to ja jestem wsparciem dla kogoś, a w innej sytuacji – to ktoś modli się w mojej intencji. Doświadczenie kursów Alpha, które współprowadzę pokazuje, że potrzebujemy relacji, kogoś, z kim będziemy mogli porozmawiać nie tylko na codzienne tematy.

Każdy z nas zadaje sobie pytania o życie, jego cel i sens.

Podjęcie tych zagadnień wymaga zaufania do drugiego człowieka. Jeśli jest coś, co nas łączy, łatwiej jest się otworzyć na dyskusję. We wspólnocie nabieramy wzajemnego zaufania. Grupa mobilizuje do działania, do podejmowania nowych zadań. A to umożliwia stawanie się lepszą wersją samego siebie i upodabnianie się do Chrystusa.

Rozpoczął się nowy rok szkolny i katechetyczny. Jakie wyzwania przed księdzem?

Chciałbym bardziej angażować się w sprawy harcerskie. Moim marzeniem jest wyjazd z harcerzami na Światowe Dni Młodzieży do Lizbony w 2023 roku. Przede mną też intensywny rok na uczelni. Planów jest naprawdę sporo. Ale takim największym pragnieniem jest mimo wszystko to, by dzięki mojej posłudze jak najwięcej ludzi mogło w swoim życiu spotkać Jezusa i doświadczyć Jego przyjaźni.

Tags:
ksiądzpasjawywiad
Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail