Aleteia logoAleteia logoAleteia
wtorek 19/03/2024 |
Aleteia logo
Pod lupą
separateurCreated with Sketch.

Szczurzy saperzy, żywe kajdanki i czujniki czadu. 5 nietypowych sposobów, na jakie pomagają nam zwierzęta

szczury saperzy wykrywają miny

Transterra Media / Polaris/East News

Karol Wojteczek - 04.10.22

4 października wspominamy św. Franciszka z Asyżu, a jednocześnie obchodzimy Światowy Dzień Zwierząt. To dobry moment, by przypomnieć kilka mniej oczywistych sposobów, na jakie pomagają nam zwierzęta.

Siłą rzeczy nie znajdziecie w poniższym zestawieniu koni pociągowych ani psów-przewodników.

1Szczury-saperzy

Na początku roku obiegła media wieść o śmierci słynnego szczura Magawy, który przez siedem lat pomagał ludziom, wykrywając miny przeciwpiechotne na polach Kambodży. W trakcie swojej służby Magawa (będący właściwie wielkoszczurem gambijskim) odnalazł 71 min i 38 innych materiałów wybuchowych. Zwierzę było w stanie przeszukać obszar o wielkości kortu tenisowego w ciągu 20 minut. Ludzkim saperom mogłoby to zająć nawet kilka dni. W 2020 r. Magawa jako pierwszy szczur w historii został odznaczony złotym medalem organizacji People’s Dispensary for Sick Animals w uznaniu za poświęcenie i odwagę w ratowaniu ludzkiego życia.

W jaki sposób jednak wielkoszczury gambijskie wykrywają miny? Otóż, są one szczególnie wrażliwe na zapach trotylu (podobnie zresztą, jak niektóre gatunki pszczół). Po odpowiedniej tresurze (Magawa szkolił się w Tanzanii) zwierzęta te potrafią zasygnalizować obecność zawierającego trotyl materiału w ziemi poprzez drapanie. Są przy tym wystarczająco lekkie (ok. 1 kg), by nie doprowadzić do detonacji. Według danych z 2016 r. wielkoszczury gambijskie wykryły na całym świecie ok. 1000 bomb i 2400 min. Co ciekawe, prócz trotylu gryzonie te wykrywać potrafią… obecność prątków gruźlicy.

szczury saperzy wykrywają miny

2Lwy morskie – żywe kajdanki

Prace nad wykorzystaniem morskich ssaków dla rozminowywania akwenów amerykańska armia rozpoczęła już w latach ’60. Marines zbadali od tego czasu przeszło 100 gatunków, jednak szczególną wartość użytkową wykazały jedynie dwa z nich: delfiny i lwy morskie. Znane ze swojego nieprzeciętnego intelektu i niezwykle czułego „biosonaru” delfiny szybko sprawdziły się w roli saperów. Wsławiły się zwłaszcza pomocą w rozminowaniu irackiego portu w Umm Kasr po zakończeniu II wojny w Zatoce Perskiej. Pierwsze ich zastosowanie na froncie sięga jednak jeszcze konfliktu w Wietnamie.

Lwy morskie poszły jednak w programie nauczania o krok dalej. Amerykańskim żołnierzom udało się je wyszkolić do tego stopnia, by nie tylko wykrywały podwodne ładunki wybuchowe, ale też, za pomocą odpowiednich przewodów, wydobywały je na powierzchnię (tu również siła nacisku jest zbyt mała, by wywołać eksplozję). Na tym jednak również nie koniec. Dzięki świetnemu słuchowi kierunkowemu i wzrokowi przystosowanemu do patrzenia pod wodą, lwy morskie są w stanie wykrywać pod wodą ludzi – żołnierzy wroga lub nurków potrzebujących pomocy – oraz zagubiony sprzęt. W razie potrzeby te niepozorne ssaki potrafią nawet… zakuć podwodnego intruza w specjalne kajdanki, które umożliwiają wydobycie go na powierzchnię. Sami marines przyznają, iż żadna ludzka technologia nie jest w stanie na ten moment działać pod wodą w sposób bardziej precyzyjny niż te zwierzęta.

uchatka kalifornijska lew morski pomaga wojsku w zadaniach do wykonania pod wodą

3Kanarki – mobilne czujniki czadu

A w zasadzie dużo częściej… kopalnianego metanu. Ptaki te wykorzystywano pod ziemią co najmniej od XVII wieku z uwagi na ich dużą wrażliwość na toksyczne gazy (dużo szybszy od ludzkiego oddechu). Im więcej trujących wyziewów w powietrzu, tym bardziej stawały się niespokojne, m.in. strosząc pióra. Niestety, kanarki często nie miały tyle szczęścia co wielkoszczury, i ginęły wskutek zatrucia metanem, czadem czy dwutlenkiem węgla. Ocaliły jednak życie wielu górnikom w czasach, gdy był to zawód najwyższego możliwego ryzyka.

kanarek służący do wykrywania trujących gazów w kopalni

Górnicy potrafili zresztą okazywać wdzięczność za tego rodzaju pomoc. Szczególną estymą darzyli kanarki pracownicy kopalni w Anglii (po części też dlatego, że były tam one najdroższe). Wyposażali oni klatki z tymi ptakami w minibutle tlenowe, a zdarzało się, że i wykonywali padłym ptakom specjalne ozdobne trumienki. Górnicy przypisują sobie również, na poły żartobliwie, iż „nauczyli kanarki śpiewać”, czy raczej poprzez selekcję wyhodowali rasy znane ze szczególnie pięknego głosu. Jest to jednak przechwałka nieco na wyrost. Nad krzyżowaniem i selekcją odmian tych ptaków czuwali mnisi w wielu hiszpańskich klasztorach już w XV w.

4Strętwy – domowe elektrownie

Gdybym napisał w nagłówku, że chodzi o węgorze elektryczne, nie brzmiałby on tak intrygująco, prawda? Przede wszystkim jednak byłoby to sformułowanie niepoprawne, gdyż (pod)tytułowe strętwy nie mają z węgorzokształtnymi nic wspólnego, prócz kształtu właśnie. Te wyjątkowe w skali całej ziemskiej biosfery ryby znane są z, prócz smacznego, tłustego mięsa, także z nietypowej zdolności do generowania energii elektrycznej. W przypadku osobnika przestraszonego bądź podrażnionego jej uderzenia sięgać mogą nawet 600V (odnotowany rekord to 860V!). Dostatecznie wiele, by zabić duże zwierzę. Jednakże nawet strętwa spokojna wytwarza stałe napięcie o wartości ok. 10V. Wystarczająco, by np. naładować telefon.

węgorz elektryczny

Z tego też założenia wyszedł w 2008 r. Kazuhiko Minawa, pracownik Enoshima Aquarium w japońskiej Fujisawie. Przymocowawszy do akwarium ze strętwami specjalne elektrody, podłączył do nich następnie… choinkowe lampki. Zwyczaj ten upowszechnił się następnie w innych azjatyckich oceanariach. Tyle oczywiście anegdoty. Choć bowiem pozyskiwany w ten sposób prąd jest tani i ekologiczny, trudno byłoby raczej zastąpić elektrownie gigantycznymi akwariami z południowoamerykańskimi rybami. Niemniej wiedzieć trzeba, że specyfika strętw zainspirowała swego czasu Alessandra Voltę do stworzenia prototypu baterii elektrycznej. W ostatnich latach zaś obserwujący te ryby naukowcy opracowali baterie hydrożelowe, znajdujące dziś zastosowanie w zasilaniu wewnętrznych implantów różnych organów.

5Narwale – sojusznicy w walce z globalnym ociepleniem

Nazywane niekiedy morskimi jednorożcami ssaki znalazły się w orbicie zainteresowań… NASA. Najsłynniejsza agencja kosmiczna świata nie zamierza ich jednak wystrzeliwać na inną planetę. Wykorzystuje je za to do… badania tempa topnienia arktycznych lodowców. Narwale są bowiem w stanie dotrzeć w miejsca, gdzie pokrywa lodowa uniemożliwia dostęp statkom badaczy. Grunt to wyposażyć je w odpowiedniej mocy nadajniki radiowe. Nadsyłane przez zwierzęta rezultaty pomiarów nie napawają niestety optymizmem. Temperatura wód podlodowych wokół Grenlandii i Arktyki w ostatnich dwudziestu latach rośnie.

narwal na powierzchni wody

W badaniu zachodzących zmian środowiskowych pomocna jest także analiza charakterystycznych narwalowych kłów. Są one zbudowane z kolejnych warstw, przyrastających z każdym rokiem niczym słoje drzewa. Obserwując na podstawie śladów w kłach ewolucję diety narwali, naukowcy są w stanie w bardziej precyzyjny sposób szacować zmiany w populacji i migracje poszczególnych gatunków ryb. Zyskują też informacje o wszelkich skażeniach arktycznych wód. Przykładowo, w ciągu ostatnich 20 lat ilość rtęci w nich wzrosła w sposób dramatyczny.

Tags:
ekologianaturaśw. Franciszek z Asyżu
Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!

Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail