„Jesteście tak samo pełni miłości jak moja córka – byłaby z was obojga bardzo dumna. Wiem, że teraz patrzy na was, jest bardzo szczęśliwa” – mówi ojciec zmarłej 26-latki.
28-letnia Diana Donnarumma zachorowała na ciężką niewydolność jelitową. Schorzenie przez osiem lat zdeterminowało całkowicie jej codzienne życie. Kobieta w ciągu zaledwie dziewięciu miesięcy przeszła trzy poważne operacje. Musiała być karmiona w specjalny sposób. Jedynym ratunkiem miał być przeszczep.
Dawczynią organów została Heather Donnelly, młoda kobieta, która uległa strasznemu wypadkowi samochodowemu, w San Antonio, w Teksasie. Jechała na przyjęcie urodzinowe przyjaciela.
Miała 26 lat, kilka miesięcy przed śmiercią uzyskała wymarzony tytuł magistra. W przyszłości chciała pracować z dziećmi. “Na jej pogrzebie było mnóstwo dzieci. To było po prostu niewiarygodne dla wszystkich małych dzieci, które przyszły na jej pogrzeb z przedszkoli. To było po prostu niesamowite” – powiedział Dan Donnelly, tata Heather. Organy 26-latki uratowały życie ośmiu osób, w tym Diany.
Szansa na miłość i nowe życie
Operacja przeszczepu jelit trwała osiem godzin. Lekarze powiedzieli, że Donnarumma do końca życia będzie musiała przyjmować leki, które mają zapobiec odrzuceniu przeszczepionego organu. Kobieta z każdym kolejnym miesiącem czuła się coraz lepiej. Dwa lata po zabiegu poznała swojego przyszłego męża. Z radością przyjęła oświadczyny Conlana. Postanowiła jednak, że ten szczęśliwy i wyjątkowy dzień ślubu chciałaby świętować z kimś jeszcze.
Za pośrednictwem listu wysłanego do ośrodka transplantacyjnego zwróciła się do taty Heather. Nie była pewna, czy otrzyma jakąkolwiek wiadomość zwrotną. Centrum dawstwa skontaktowało się z Danielem. Mężczyzna przyjął list i umówił się z Dianą na rozmowę telefoniczną, a następnie na spotkanie.
To wtedy 28-latka dowiedziała się, że to Heather, jeszcze przed śmiercią, podjęła decyzję, aby jej organy zostały przekazane komuś innemu, kto będzie potrzebował pomocy. Dziewczyna odeszła kilka dni przed swoim ślubem.