Aleteia logoAleteia logoAleteia
czwartek 25/04/2024 |
Aleteia logo
Styl życia
separateurCreated with Sketch.

Kolejne cele, wyzwania i postanowienia? A może po prostu więcej snu?

uśmiechnięta blondynka budzi się rano wyspana w łóżku

Prostock-studio | Shutterstock

Małgorzata Rybak - 31.01.23

Doskonale zdajemy sobie sprawę, że nie da się przecenić roli, jaką w naszym życiu i relacjach z innymi odgrywa sen. A mimo to, wciąż zbyt często to właśnie z niego rezygnujemy.

Nie jestem zwolenniczką noworocznych postanowień. Z osobami, które przychodzą do mojego gabinetu, wolę rozmawiać o noworocznych… marzeniach. Jeśli jednak podjęliście postanowienia typu: mniej się złościć, zrezygnować z niezdrowych przekąsek czy ograniczyć czas spędzany w social mediach, ale nic z nich nie wyszło – ten tekst może być dla Was.

Istnieje bowiem ogromna zależność pomiędzy tymi dziedzinami (i wieloma innymi obszarami naszego życia), a jakością i ilością nocnego odpoczynku. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że nie da się przecenić roli, jaką w naszym życiu i naszych relacjach z innymi odgrywa sen. A mimo to, wciąż zbyt często to właśnie z niego rezygnujemy.

Sen na wagę złota

Jesteśmy cudowną psychofizyczną jednością. Mitem jest, że do życia – zmian i realizacji marzeń – wystarcza nam siła woli. Woluntaryzm odbija się potem echem w konfesjonale, gdy po raz kolejny spowiadamy się z tego, co nam nie wyszło. Mamy bowiem wyobrażenie, że po prostu za mało się staraliśmy. Wiara wyłącznie w siłę woli sprawia też, że żywimy przekonanie, iż możemy wziąć na siebie dowolną liczbę zobowiązań i zatrudniać siebie samych bez wytchnienia do różnych zadań. A wszystko to oczywiście kosztem snu.

Przekonanie, że bez snu damy radę sprostać każdej liczbie spraw, brzmi tak, jakbyśmy wierzyli we własną wszechmoc i pomijali fakt, że ograniczają nas jakiekolwiek prawa biologii. Agnieszka Stein w jednym ze swoich webinarów powiedziała, że dorośli wierzą w to, iż mogą zarządzić własnym zmęczeniem i niewyspaniem. Nie jesteśmy w stanie zarządzać przecież pojemnością pęcherza (on nie poczeka, nawet jeśli mu każemy) czy szybkością zdrowienia z grypy (nie stanie się to szybciej, jeśli zjemy dwadzieścia tabletek paracetamolu). Podobnie w przypadku, gdy nasz organizm domaga się snu i odpoczynku. By być wyspanym można jedynie postawić na wydłużenie lub poprawienie jakości snu.

Ładowanie akumulatorów

Sen jest dla naszego mózgu i układu nerwowego jak ładowanie baterii. Podobnie jak laptop czy telefon, który nie jest w stanie działać na rozładowanej baterii – nasz układ nerwowy też nie będzie w stanie dobrze funkcjonować, gdy regularnie obcinamy godziny naszego snu.

Wraz z deficytem snu – siłą rzeczy – włącza się nam tzw. tryb przetrwania. Ratujemy się wtedy kawą, niecierpliwym odliczaniem godzin do końca pracy, scrollowaniem Facebooka czy przeglądaniem wiadomości w Internecie. W takich dniach brakuje nam kreatywności i entuzjazmu.

Niedobór snu i co dalej?

W pozbawionym snu organizmie spowalnia metabolizm i produkowane są neuroprzekaźniki, które dodatkowo wzmagają łaknienie. By dodać sobie energii, sięgamy po batony, które w efekcie jeszcze bardziej zwiększają poczucie wyczerpania i fizjologiczny „dołek”.

Deficyt snu zmniejsza odporność na stres, a w bliskich relacjach objawia się irytacją i nerwowością. Każdy niewsypany rodzic doskonale wie, jak zmniejsza się jego cierpliwość wobec dzieci, zdolność wysłuchania czy nawet dostrzeżenia potrzeb. Dla dzieci z kolei niewyspany rodzic staje się kimś niedostępnym, na kogo stabilność i pomoc nie można liczyć. Gdy znajdujemy się w trybie przetrwania, nie możemy spodziewać się rozkwitu naszych więzi.

Granice i sen: co mają wspólnego?

Badania przeprowadzone w USA dowiodły, że niewyspani kierowcy mieli na drodze słabszy refleks i dłużej zajmowało im hamowanie niż osobom po wypiciu alkoholu (brak snu przez 17 godzin daje skutek taki, jak pół promila alkoholu we krwi). Gdyby ktoś chciał użyć argumentu, że taki Napoleon (czy ktoś inny) nie spał, a był przecież geniuszem… Magdalena Komsta, która w Polsce popularyzuje wiedzę na temat snu, stawia sprawę jasno: nie wiemy, o ile lepsze miałby rezultaty, gdyby się wysypiał.

Bardzo często opowiadam o śnie, gdy rozmawiam na temat granic z ludźmi w swojej pracy. Zwykle mamy wyobrażenie, że granice stawiamy innym ludziom, co więcej – że możemy nakazać im, by o nas zadbali.

Czasem w domu utrwala się wzorzec, w którym jeden przeciążający się nieustannie dorosły próbuje wciągnąć pozostałych członków rodziny do tego samego tańca, bo sam już nie radzi sobie z tym wszystkim, co wkłada na swoje barki. Zdecydowanie wolę bliskościową koncepcję opiekowania się własnymi granicami i bycia z nimi w kontakcie.

A pomóc w tym może nasze ciało. To ono komunikuje nam, jak wiele realnie jesteśmy w stanie zrobić. Jeśli więc szukamy w życiu tego, co nazywamy Bożą wolą, to skierowanie uwagi na ciało z pewnością pomoże nam ją odkryć. Jeśli odejmiemy osiem godzin na sen i dołożymy jeszcze z półtorej na wytchnienie i odpoczynek (także na atrakcyjne spędzenie czasu z bliskimi), reszta zostanie nam na pracę (czy to zawodową, czy to “domową”).

Sen to nie dodatek

W naszym życiu mają szansę wydarzyć się duże zmiany. Ale tylko wtedy, gdy zadbamy o sen i to wokół niego (a nie odwrotnie) zorganizujemy nasz grafik. Może się wtedy okazać, że przeorganizowania będzie wymagał chociażby wieczór. W końcu musi znaleźć się w nim miejsce na wyciszenie i relaks.

Zaopiekowanie się wieczorem nie będzie z kolei możliwe bez zmian w gospodarowaniu czasem do południa. Być może odkryjemy też, ilu sprawom i ludziom będziemy musieli powiedzieć „nie”. Wówczas przybędzie nam też asertywności i poczucia, że mamy w życiu wybór.

A co najważniejsze: częściej zauważymy na swojej twarzy uśmiech, który będzie wypływał z faktu, że zamiast traktować siebie jak juczne zwierzę, które można eksploatować do woli – stajemy się ważni dla samych siebie.

Tags:
odpoczynekpostanowieniarozwój
Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail