Julie McConnel była mamą trójki dzieci, gdy w wieku 45 lat dowiedziała się, że ponownie zaszła w ciążę. Lekarze powiedzieli jej, że bliźniaki mają zespół Downa.
Diagnoza – zespół Downa
Julie McConnel jest mamą piątki dzieci. Mówi, że jej chłopcy z zespołem Downa są żywym dowodem na to, że rodzice nie powinni obawiać się posiadania dzieci z tą chorobą. Nie zawsze jednak tak było. Kiedy McConnel dowiedziała się o niepełnosprawności synów nie mogła się pogodzić z diagnozą. Miała wówczas 45 lat.
„Wiedzieliśmy, że nasze szanse na urodzenie dziecka z zespołem Downa są większe, więc zdecydowaliśmy się na badania prenatalne w 11. tygodniu, które mogą potwierdzić z 99 procentową dokładnością, czy twoje dziecko ma zespół Downa”- opowiada Julie.
„Test wyszedł pozytywny, ale nie mogli nam powiedzieć, czy tylko jeden z chłopców ma trisomię, czy obaj. Zdecydowaliśmy się na amniopunkcję w 15. tygodniu. To inwazyjne, ale chcieliśmy wiedzieć, z czym mamy do czynienia” – dodaje. Zabieg był dla Julie bardzo stresujący, a badanie USG wykazało kilka nieprawidłowości, w tym plamy na sercach i dodatkowe nagromadzenie płynów. „Nie byliśmy zaskoczeni, gdy dwa tygodnie później otrzymaliśmy wiadomość, że obaj chłopcy mają zespół Downa” – opowiada McConnel.
Decyzja o adopcji
Kolejne tygodnie były jeszcze bardziej stresujące. Julie i jej mąż Dan obawiali się, że są za starzy, aby opiekować się nie jednym, ale dwójką dzieci z niepełnosprawnością. McConnel sprzeciwiała się aborcji, ale zaczęła rozważać adopcję. Z pomocą National Down Syndrome Adoption Network małżonkowie znaleźli kochającą rodzinę, która zdecydowała się wychowywać chłopców.
Wraz z upływającym czasem Julie i Dan odkładali jednak podpisanie dokumentów adopcyjnych. W międzyczasie Julie i Dan zaczęli czytać o tym, jak wyglądałoby ich życie, gdyby zdecydowali się zatrzymać dzieci. „Chcieliśmy upewnić się, że to co robimy jest słuszne. Nawiązaliśmy też kontakt z lokalnym stowarzyszeniem osób z Zespołem Downa” – tłumaczy Julie. „Organizowali akurat piknik. Poszliśmy na niego. Poznaliśmy tam wiele cudownych rodzin, które podzieliły się z nami swoimi doświadczeniami” – dodaje.