Aleteia logoAleteia logoAleteia
piątek 03/05/2024 |
Aleteia logo
Pod lupą
separateurCreated with Sketch.

5 powodów, dlaczego marihuana nie jest OK – wyjaśnia arcybiskup

cannabis marijuana weed smoking

YossSabalet | Shutterstock

Tom Hoopes - 25.01.24

W tym roku w 24 stanach USA ma być legalna tzw. rekreacyjna marihuana. Arcybiskup Denver Samuel Aquilla tłumaczy, dlaczego palenie „trawki” nie jest OK.

Marihuana – dla dziennikarzy „konopie indyjskie”, a potocznie „trawka” – odgrywa coraz ważniejszą rolę w życiu Amerykanów. W 2024 roku rekreacyjna marihuana będzie legalna w 24 stanach.

Pewno budzi to w tobie, podobnie jak we mnie, niepokój. Ale pewno też trudno ci z tym polemizować. Powody legalizacji marihuany brzmią wiarygodnie: regulacja będzie oznaczała większą kontrolę, a tym samym spadek przestępczości. Więzienia będą mniej zatłoczone, sądy mniej obciążone i będzie mniej brutalnego egzekwowania prawa.

Trudno też polemizować z powszechną moralną akceptacją marihuany. Jeśli kilka kieliszków wina to nic złego, to dlaczego inaczej miałoby być z marihuaną? Studenci uczelni, w której pracuję, mówią mi, że spowiednicy często mają trudności z przedstawieniem moralnych argumentów przeciwko paleniu marihuany.

W listopadzie 2023 roku arcybiskup Denver Samuel Aquilla wyświadczył wielką przysługę Kościołowi pisząc list pasterski „Aby mieli życie”, w którym przekonująco przedstawił tę sprawę. Oto, jak relacjonuję ją studentom.

1
Nie, marihuana i alkohol to nie to samo

W swoim liście, obficie opatrzonym przypisami, arcybiskup Aquila zauważa, że za działanie marihuany odpowiedzialny jest związek o nazwie tetrahydrokannabinol (THC). 2,5 do 5 mg THC to mniej więcej równowartość alkoholowego drinka. „Przeciętny Amerykanin wypija około 3,5 drinka tygodniowo, a mniej niż 1 na 5 przyznaje, że czasami pije za dużo – napisał. – Typowe spożycie alkoholu nie jest upijaniem się”.

Tymczasem „ograniczone dostępne badania dotyczące spożycia THC sugerują, że typowy użytkownik marihuany spożywa jednorazowo 40 mg THC”. Jest to fizjologiczny (i moralny!) odpowiednik wypicia za jednym razem od 8 do 16 drinków. Dlatego Katechizm mówi, że używanie marihuany w celach rekreacyjnych jest „ciężkim wykroczeniem”.

Celem wypicia 3,5 drinka tygodniowo jest relaks i wspólna radość. Cel picia od 8 do 16 drinków za jednym razem jest zupełnie inny. Właśnie to drugie robią użytkownicy marihuany. I jest to codzienny nawyk dla jednej na pięć osób, które ją palą.

2
Udowodniono, że marihuana szkodzi

Arcybiskup Aquila cytuje badania Centrum Kontroli i Prewencji Chorób, z których wynika, że użytkownicy marihuany są bardziej narażeni na incydentalne psychozy i długotrwałe zaburzenia psychiczne, w tym schizofrenię. Najnowsze badania sugerują, że osoby, które codziennie palą mocną marihuanę, mogą być prawie pięciokrotnie bardziej narażone na rozwój psychozy niż osoby, które jej nigdy nie używały – mówi amerykański Narodowy Instytut Zdrowia.

Co gorsze, dobrze udokumentowany jest związek między paleniem marihuany a samobójstwami. W stanie Kolorado od czasu legalizacji marihuany podwoiła się liczba samobójstw wśród jej użytkowników. W 2019 r. statystycznie prawie jedno samobójstwo na trzy popełnili użytkownicy marihuany.

3
Ale przecież legalna marihuana przynosi dochody państwu?

Co prawda legalizacja marihuany może dać władzom więcej pieniędzy z podatków, ale jest kosztowna dla wszystkich innych.

Arcybiskup Aquila cytuje badanie, z którego wynika, że nawet po uwzględnieniu oszczędności na egzekwowaniu prawa „na każdego dolara uzyskanego z podatków mieszkańcy Kolorado wydali około 4,50 dolara na złagodzenie skutków legalizacji”. Budżet ma przychody, ale większość kosztów ponoszą szpitale, pracodawcy, rodziny i sami konsumenci narkotyków.

Niektóre z tych kosztów są niemożliwe do policzenia. Na przykład w Stanach Zjednoczonych gwałtownie rośnie liczba zgonów spowodowanych prowadzeniem samochodu pod wpływem marihuany. Władze w całym kraju zastanawiają się, co z tym zrobić.

4
Ale legalizacja marihuany uchroni jej przypadkowych użytkowników przed uwikłaniem w przestępczość?

Błąd! Arcybiskup Aquila zauważa, że stany Kolorado i Kalifornia odnotowały ogromny wzrost nielegalnego handlu narkotykami. Tak to zawsze działa. Po legalizacji rekreacyjnej marihuany uwolniona zostaje również nielegalna marihuana.

Oto, co na szybko znalazłem w wyszukiwarce najnowszych artykułów „Los Angeles Times”:

– „Sukces nielegalnych sklepów z marihuaną i zmagania legalnych sklepów w sercu wschodniej części Los Angeles wyraźnie pokazuje, jak źle poszła legalizacja marihuany w Kalifornii”,

– „Wojna z narkotykami, część II: Kalifornijskie podatki i przepisy zabijają małe legalne farmy marihuany”,

– „Nielegalne farmy konopi indyjskich pochłaniają tereny Kalifornii i przyczyniają się do wykorzystywania robotników rolnych, którzy pracują w obskurnych, niebezpiecznych warunkach – wynika z dochodzenia Timesa”,

– „Zabójstwa, rabunki, wymuszenia. Kalifornia nie może powstrzymać rozkwitu nielegalnych sklepów z marihuaną”.

„London Times” donosi, że obecnie istnieje niewiele kar za posiadanie nielegalnej marihuany. Gangi robią więcej interesów narkotykowych niż kiedykolwiek, a „handel narkotykami napędza zabójstwa i brutalną przestępczość w Kalifornii”.

W swoim liście pasterskim arcybiskup Aquila stwierdza, że handel narkotykami „zazwyczaj wspiera również kartele, które sięgają po przestępcze środki, by utrzymać i zwiększyć swój udział w rynku. Ci handlarze śmiercią – jak ich określił papież Jan Paweł II – sprzedają wolność swoich braci”.

5
Niestety, wszystko to uderza w najsłabszych

„Nie możemy udawać, że legalizacja i rosnąca kulturowa akceptacja narkotyków, które przynoszą zyski finansowe, nie mają nieproporcjonalnie złego wpływu na najsłabszych członków naszego społeczeństwa” – pisze arcybiskup Aquila.

Krótko mówiąc, legalna marihuana zniewala jej konsumentów i szkodzi im. Pogłębia przy tym – a nie rozwiązuje – problemy związane z nielegalnymi narkotykami.

Tags:
biskupnarkotykispołeczeństwoUSAzdrowie
Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail