1 / 11
We wspomnieniach
Rok 1920. Wszyscy studenci wstępują do wojska. Ja – jako ksiądz i student zgłosiłem się na kapelana. Warszawa, wiosna 1920 [7]   Widziałem, czym naprawdę jest wojna od strony nas – broniących się – i tych, którzy nas napastują. Całkowicie się wtedy nawróciłem na przekonanie, że Boskie przykazanie „nie zabijaj” znaczy nigdy nikogo i że udział w wojnie jest przeciwny woli Bożej. […] Zaszedłem na pobojowisko. Widziałem rannych, zabitych, Polaków, Rosjan; widziałem, jak to się wszystko odbyło, jak się dokonało zwycięstwo. Wtedy się ostatecznie nawróciłem. Brzostowica Wielka, 25 września 1920 [7]   Nie mogłem już uznać godziwości jakiejkolwiek wojny, czy byłaby ona obronna, czy jakakolwiek inna. Jakiegokolwiek zabijania człowieka przez człowieka. Tam to się we mnie skończyło. Brzostowica Wielka, 25 września 1920 [2]   Pragnąłem żyć ubogo i pracować wśród najuboższych. […] Moim marzeniem było […] realizowanie Ewangelii w parafii. […] Cel, jaki widziałem przed sobą, a którego nie znajdowałem zrealizowanego: parafię jako prawdziwą gminę chrześcijańską. Warszawa, jesień 1923 [7]
+

© fot. Bartosz Pietrzak, zbiory Ośrodka KARTA